PAP/EPA / Martin Alipaz

Leo Messi i spółka zagrają w niebie

Bartosz Zimkowski

3600 metrów nad poziomem morza to jak gra w niebie. Piłkarze tego nie lubią. Mniej tlenu w powietrzu sprawia, że po boisku biega się znacznie trudniej, nawet dla wytrenowanego organizmu. We wtorek wieczorem Boliwia podejmie Argentynę.

Kto oglądał film "Everest" doskonale zdaje sobie sprawę, jak poważnym problemem dla organizmu człowieka jest wysokość i związana z nią choroba. Ból głowy, nudności, opóźniona reakcja - alpiniści powoli pokonują kolejne partie gór, aby zaaklimatyzować się, przyzwyczaić swój organizm do cięższej pracy z mniejszą ilością tlenu. 

Wprawdzie piłkarze nie grają na Evereście, ale 3600 metrów i bieganie w krótkich spodenkach za piłką, to delikatnie rzecz ujmując, nie jest miłe uczucie. - To straszne grać na takiej wysokości, więc remis jest dobrym wynikiem dla nas. Niektórzy piłkarze mieli ból głowy, inni byli nieco oszołomieni - mówił w 2013 roku Lionel Messi. Sam piłkarz Barcelony miał w przerwie wymiotować ze zmęczenia, a przede wszystkim walczył sam ze sobą. 3600 metrów - na tej wysokości jest położony stadion, na którym swoje mecze rozgrywa Boliwia.

Podczas tego samego spotkania katusze przeżywał Angel di Maria. W pewnym momencie upadł nawet na murawę i dopiero podanie tlenu przywróciło go do sprawności.

Niegdyś FIFA mówiła 2500 metrów n.p.m. i nie więcej. Później granica przesunęła się o 500 metrów, ale w 2007 roku Joseph Blatter zakazał gry na tak dużych wysokościach. Ówczesny prezydent Boliwii Evo Moralesa wsiadł w samolot i w siedzibie FIFA w Szwajcarii wynegocjował, że jego reprezentacja może występować na stadionie położonym jeszcze wyżej.

ZOBACZ WIDEO James Rodriguez przesądził o zwycięstwie. Zobacz skrót meczu Kolumbia - Boliwia [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarzy nie było jednak końca. Pisano, że "ktoś kiedyś umrze na tym stadionie". Boliwia broni się i kontruje: - Z tego, co wiem, nikt jeszcze nie umarł na boisku z powodu wysokości, a przecież można jednak umrzeć od odwodnienia podczas gry w 50 stopniowym upale w Recife w Brazylii. Tylko nikt o tym nie mówi. Kiedy tylko jakaś drużyna, jakakolwiek, przegrywa w La Paz, natychmiast mówią o wysokości jako o wymówce - mówi Julio Cesar Baldivieso. 

Lekarze twierdzą, że całkowita aklimatyzacja na takiej wysokości trwa nie krócej niż trzy tygodnie. Jednak reprezentacje narodowe nie mają tyle czasu. Najczęściej do miasta, w którym zagrają, przyjeżdżają dzień przed meczem.

Boliwia we wtorkowy wieczór podejmie Argentynę. Nie ma już szans na awans na mundial, ponieważ zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. Wszystkie jednak wywalczyła w La Paz.

< Przejdź na wp.pl