PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Kamil Grosicki (z lewej)

Kamil Grosicki: Menedżerowie mamili, że teraz możemy siedzieć, czekać i palić cygaro

Bartosz Zimkowski

Kamil Grosicki był przekonany, że latem zmieni klub i wróci do Premier League. Z tego powodu dzień przed meczem z Danią jego myśli były zupełnie w innym miejscu i to miało wpływ na dyspozycję.

- Jestem rozczarowany, że nie zostały dotrzymane obietnice. Menedżerowie zapewniali, że sytuacja jest lepsza niż w styczniu, gdy odchodziłem z Francji. Mamili, że teraz możemy siedzieć, czekać i palić cygaro, bo kilka klubów z drugiej dziesiątki Premier League na pewno się po mnie zgłosi. Może byłem za słaby? Ale nie wydaje mi się, bo śledzę tę ligę, wiem, kto gdzie gra, i jestem przekonany, że dałbym radę. To rozczarowanie we mnie siedzi, pewnie miało jakiś wpływ na moją postawę w Kopenhadze - powiedział Kamil Grosicki w rozmowie z "Faktem".

29-latek przynajmniej do zimy pozostanie w Hull City, które spadło z Premier League i znalazło się w The Championship. Dla "Grosika" to nie jest wymarzona sytuacja, ale był przekonany, że jeszcze latem wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej. 

Jeszcze 45 minut przed zamknięciem okienka transferowego Grosicki napisał na swoim profilu na Twitterze "45 min...", co jednak było ironią.

- To była "szydera" z mojej strony. Wiedziałem, że nic się nie wydarzy. O tej porze nie było szansy, żeby nawet dobrze przeczytać kontrakt - dodał.

Grosicki zawodnikiem Hull City jest od stycznia tego roku. W bieżącym sezonie strzelił w The Championship dwa gole i dorzucił trzy asysty.

ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta przed Polska - Kazachstan: Kadra potrzebuje wyraźnego zwycięstwa  

< Przejdź na wp.pl