Reuters / Michaela Rehle / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Pep Guardiola ma pretensje do sędziów

Mateusz Skwierawski

Po przegranym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem trener Manchesteru City nie krył zdenerwowania decyzją sędziów.

Antonio Mateu Lahoz nie uznał Manchesterowi City słusznie strzelonego gola w momencie, gdy drużyna prowadziła z Liverpoolem 1:0. Arbiter zdecydował, że Leroy Sane był na spalonym.

Guardiola był bardzo zdenerwowany i w momencie, gdy zwracał się do sędziego, energicznie gestykulował. Po spotkaniu szkoleniowiec tłumaczył swoje zachowanie. - W przerwie meczu powiedziałem sędziemu, że to był prawidłowy gol i dlatego odesłał mnie na trybuny. Przecież losy meczu mogłyby potoczyć się inaczej, gdybyśmy prowadzili 2:0 do przerwy. Nie obraziłem jednak sędziego. Powiedziałem tylko: "Mateu, to był gol". Byłem grzeczny i miałem rację. Nie powiedziałem żadnego niewłaściwego słowa - broni się hiszpański trener.

Guardiola ma też zastrzeżenia do pierwszej bramki Mohameda Salaha, którą Egipcjanin zdobył na Anfield Road. - Tam też był spalony. W tego rodzaju spotkaniach takie rzeczy robią różnicę - dodał.

Liverpool, który wygrał w pierwszym meczu 3:0 u siebie, lepszy okazał się również na Etihad Stadium zwyciężając 2:1. Drużyna Jurgena Kloppa awansowała do półfinału Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO Co za uderzenie z woleja Grealisha! Przepiękny gol na Villa Park [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

< Przejdź na wp.pl