East News / imago/Lackovic / Na zdjęciu: Robert i Anna Lewandowscy

Pokazują, że chory nie znaczy gorszy. Lewandowscy i inni sportowcy wspierają Centrum Zdrowia Dziecka

Mateusz Skwierawski

- Przy Robercie i Ani nasz pacjent zaczął chodzić - mówi Katarzyna Gardzińska z Centrum Zdrowia Dziecka. W kończącym się roku najsłynniejsza polska para pomogła nie raz chorym dzieciom. W akcję włączyli się też kibice Legii i inni sportowcy.

Takiego poruszenia w Centrum Zdrowia Dziecka dawno nie było. Euforia i zainteresowanie przyjazdem Roberta i Anny Lewandowskich zmusiło pracowników szpitala do ukrycia tej wiadomości przed pacjentami innych oddziałów. Piłkarz i jego żona pojawili się na otwarciu nowego oddziału rehabilitacji we wrześniu tego roku i gdyby nie spryt personelu, ze szpitala mogliby wyjść dopiero po kilku dniach.

Każdy chciał ich "dotknąć", ale też podziękować. Na początku tego roku Lewandowscy przekazali pół miliona złotych na remont oddziału rehabilitacji. Małżeństwo wsparło również klinikę neurochirurgii w tym instytucie. Na wspólnej imprezie urodzinowej Lewandowscy poprosili swoich gości, by nie kupowali im prezentów, tylko przeznaczyli pieniądze na Centrum Zdrowia Dziecka. Uzbierało się ok. 160 tysięcy złotych.

Dzięki remontowi szpitala, który ufundowało małżeństwo, zostały odnowione sale kliniki rehabilitacji. Są wymalowane, stworzono dodatkową łazienkę z prysznicem, wymieniono kaloryfery, sufit i okna. A z zebranych na urodzinach pieniędzy już wkrótce do szpitala przyjedzie nowy sprzęt do neurochirurgii.

Idol daje moc

Instytut Centrum Zdrowia Dziecka to jeden z największych i najnowocześniejszych szpitali pediatrycznych w Polsce. Przeprowadza się tam najcięższe operacje w kraju, na przykład przeszczepy nerek, wątroby i serca, leczy między innymi rdzeniowy zanik mięśni, nowotwory mózgu czy siatkówczaka (nowotwór oka). Rocznie do Centrum Zdrowia Dziecka przyjmuje się średnio dwieście tysięcy pacjentów, w przedziale wiekowym od urodzenia do 18. roku życia.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Hit dla Bayernu. Złoty gol Ribery'ego i awantura w końcówce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Ich leczenie często zaczyna się od małych rzeczy: nastawienia, motywacji. W tych aspektach bardzo pomagają sportowcy. 

Katarzyna Gardzińska, rzecznik prasowy Centrum Zdrowia Dziecka, przypomina sobie ostatnie odwiedziny Lewandowskich. - Robert zachęcał do walki, mówił, że trzeba wierzyć i nie można się poddawać. Słowa wypowiadane przez takie osobistości bardzo często trafiają do dzieci - mówi rzecznik. Podczas spotkania z kapitanem reprezentacji i jego żoną doszło do przełomowej chwili. - Jeden z pacjentów, w wieku ok. 4 lat, być może pod wpływem emocji, zaczął chodzić. Były to jego pierwsze kroki - wspomina Gardzińska.

Szpital odwiedzają regularnie Lewandowscy, ale i zawodnicy wielu sekcji Legii Warszawa, na przykład bokserzy czy wioślarze. Pomagają rozładować złe emocje, inspirują, a opowiadając własne historie uświadamiają, że dobre nastawienie jest pierwszym krokiem do pokonania słabości.

Sportowcy robią, co mogą. Anna Lewandowska w klinice rehabilitacji organizuje warsztaty ze zdrowego odżywiania. Były piłkarz Radosław Majdan z żoną Małgorzatą Rozenek zachęcają do ćwiczeń, a bokserzy z klubu "Uniq Fight Club" pokazują ciosy i ćwiczenia koordynacyjne. Do Wawra przyjeżdżają też piłkarze i koszykarze Legii, a sekcja strzelecka zorganizowała w grudniu Mikołajki.

Jakub Rzeźniczak przekonuje, że zawsze chętnie odwiedzał Centrum Zdrowia Dziecka. - Zgłaszałem się na ochotnika i jeździłem tam z drużyną Legii. Lubiłem to. Wizyty w takich miejscach sprawiają, że człowiek schodzi na ziemię, uświadamia sobie, co jest w życiu ważne. Zawsze miło spędzało mi się czas z dziećmi - mówi nam były gracz Legii, obecnie Qarabagu Agdam, drużyny z Azerbejdżanu.

Kibice Legii odnawiają szpital

Szpitalowi pomagają również kibice Legii. Do pomocy zgłosili się spontanicznie, trzy lata temu. To grupa osób, która dzieli między sobą zadania. Kibice ustalili grafik i systematycznie, czasem co weekend, lub raz w miesiącu, wyznaczone osoby spotykają się i odnawiają klinikę. Podobno zaczęło się od stwierdzenia jednego z rodziców, że "korytarze nie wyglądają najlepiej". I powstała zrzeszona grupa "Dobrzy Ludzie - kibice Legii dzieciom", która regularnie wspiera instytut.

Bezpłatnie, w wolnym czasie, kibice wyremontowali już trzy całe oddziały (ok. 15-20 sal), korytarze w holach szpitalu, sale chorych czy poczekalnie dla dzieci. Organizują zbiórki na zabawki, dzięki ich inicjatywie na dwóch oddziałach są telewizory.

A Centrum Zdrowia Dziecka otrzymało dodatkowo specjalistyczną karetkę.
Grupa "Dobrzy Ludzie - kibice Legii dzieciom" razem z Fundacją Legii, klubem, Stowarzyszeniem Kibiców i innymi sekcjami zebrała pieniądze na zakup samochodu sanitarnego. 

Lewandowscy pytają o pacjentów

Lewandowscy odwiedzają szpital od kilku lat, średnio raz na pół roku. Kapitan reprezentacji Polski na naszych łamach opowiadał niedawno o swoim podejściu do wspierania osób w potrzebie i pierwszej wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka. 

- To było osiem czy dziewięć lat temu. Bałem się zabierać tam Anię, kobiety bardziej emocjonalnie reagują na wszystko, a to był najcięższy oddział. Sam musiałem po tamtym spotkaniu długo do siebie dochodzić. To były niewinne małe dzieciaki, z cierpieniem na twarzy, po operacjach. To brzmi jak banał, ale takie wizyty przypominają: w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje emocje i staramy się zrozumieć, co przeżywają te dzieci i ich rodziny. Próbuję pomagać nie tylko finansowo - opowiadał nam piłkarz Bayernu Monachium.

On i żona Anna często dzwonią do Gardzińskiej, pytają się o zdrowie pacjentów, zapamiętują ich imiona. Dla chorych to ważniejsze niż pomoc finansowa. 

- Spotkanie z idolem wytwarza w dzieciach ogromne emocje, motywuje do walki z chorobą. Pokazuje dzieciom, że nie są gorsze od zdrowych, a może mają nawet więcej. Będąc w szkole pewnie nie miałyby okazji spotkać się z kimś, kogo podziwiają. Pod względem psychologicznym to bardzo wiele znaczy. Jedna wizyta daje moc na wiele miesięcy - puentuje Gardzińska.

< Przejdź na wp.pl