WP SportoweFakty / Protest kibiców Cracovii przeciwko Januszowi Filipiakowi

Koniec protestu przeciwko Januszowi Filipiakowi. Kibice Cracovii ogłosili kapitulację

Maciej Kmita

Kibice Cracovii ogłosili zakończenie trwającego od września protestu przeciwko stylowi rządzenia Janusza Filipiaka. Fani skapitulowali przed prezesem i właścicielem Pasów, którego nie udało im się nakłonić do zmiany w sposobie kierowania klubem.

Kibice Cracovii protestowi od 25 września minionego roku. Wtedy przy okazji meczu z Wisłą Płock (3:1) kolportowali ulotkę z oświadczeniem, w treści którego skrytykowali działania zarządu z Januszem Filipiakiem na czele i domagali się zmian w sposobie zarządzania klubem. Więcej o tym TUTAJ. Podczas tego spotkania i kolejnych wznosili też okrzyki, których adresatami byli Filipiak oraz jego najbliżsi współpracownicy: wiceprezes Jakub Tabisz i Tomasz Bałdys. Zaprezentowali też sektorówkę w kształcie koszulki Cracovii z przekreślonym logiem Comarchu - firmy Filipiaka.

Podczas kolejnych domowych meczów kibice rozdawali już profesjonalnie wydany "Głos kibola" - kilkustronicowy "biuletyn informacyjny kibiców, którym zależy". Protestujący tłumaczyli w nim, że są zmęczeni bylejakością, która dotknęła ich klub i wytykali Filipiakowi, że największymi sukcesami jego ery oprócz trwania w najwyższej lidze z roczną przerwą na banicję na zapleczu ekstraklasy, są stabilne finanse.

Kibice domagali się zmian w sposobie zarządzania klubem i ukierunkowania go na sukces sportowy, postulowali także dymisje samego Filipiaka, który w ich zamyśle miał ograniczyć się do roli sponsora. 15 stycznia Filipiak postanowił wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom i dokonał zmiany w strukturze klubu, wprowadzając do zarządu w randze wiceprezesa ds. sportowych... Michała Probierza. Więcej o tym TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Andrzej Strejlau o hejcie w internecie. "To co się dzieje w social mediach jest czasami nie do przyjęcia" 

- Po uwagach od kibiców, których słuchamy, powstała potrzeba zastanowienia się nad wyglądem sekcji sportowej. Próbowaliśmy różnych dyrektorów sportowych, tych nazwisk było sporo, a moje doświadczenia jako prezesa były negatywne, bo zawsze mieliśmy konflikt między dyrektorem sportowym a trenerem. Były kwasy między nimi - stwierdził wówczas Filipiak.

- Nauczyłem się, że lepszy jest model angielski, w którym mamy menedżera odpowiadającego za drużynę, współpracowników i który ma jednoosobową odpowiedzialność za prowadzenie sekcji piłki nożnej. U nas tą osobą jest trener Probierz i w związku z tym zwróciłem się do trenera Probierza z prośbą o objęcie członka zarządu Cracovii w randze wiceprezesa ds. sportowych. Będzie miał większą odpowiedzialność za wynik sportowy, a jednocześnie dostaje do ręki szereg narzędzi, które pozwolą mu lepiej zarządzać sprawami klubu w tym obszarze - dodał właściciel klubu.

Na tym "wsłuchiwanie się w głos kibiców" Filipiak zakończył. Podczas sobotniego spotkania z przedstawicielami grup kibicowskich Cracovii prezes klubu ogłosił, że nie zamierza dokonywać dalszych zmian w strukturze klubu i ma zamiar dalej prowadzić klub "autorską drogą".

"Prezes Janusz Filipiak poinformował nas, że nie widzi konieczności jakichkolwiek zmian w zarządzie, sam też nie zrezygnuje z pełnionej funkcji. Objęcie stanowiska w zarządzie przez trenera Michała Probierza, było jego zdaniem właściwe i zgodne z jego polityką kierowania klubem. Ze strony właściciela padło natomiast zapewnienie, że buduje silną Cracovię, jednak zamierza to robić wyłącznie swoją autorską drogą" - czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia Cracovia to My.

W relacji ze spotkania kibice napisali, że udało im się "przekonać Filipiaka do comiesięcznych spotkań z przedstawicielami grup kibicowskich". Fani Cracovii nic nie ugrali protestem i ogłosili kapitulację, zawieszając protest.

Rok protestów

Rok 2018 był w Cracovii rokiem buntu trybun przeciwko Filipiakowi. Wiosną fani Pasów bojkotowali mecze w reakcji na zdecydowane ruchy zarządu klubu, które miały na celu zwiększenie bezpieczeństwa na stadionie. Władze Cracovii opracowały plan naprawczy po skandalu, do którego doszło w trakcie 195. derbów Krakowa. W ich trakcie kibice Pasów kilkukrotnie użyli materiałów pirotechnicznych, a na początku drugiej połowy przez pięć minut obrzucali i ostrzeliwali nimi sektor fanów Białej Gwiazdy, w wyniku czego sędzia Krzysztof Jakubik był zmuszony do przerwania meczu, który został wznowiony dopiero po 21 minutach. Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała Cracovię zamknięciem stadionu na dwa mecze i nałożyła na klub grzywnę w wysokości 100 tys. zł - to najwyższa kara w historii polskiej ligi.

Jednym punktów programu naprawczego było wycofanie ze sprzedaży jednorazowych biletów - wiosną jedynym dokumentem uprawniającym do wejścia na stadion były karnety, których posiadacze musieli dodatkowo posiadać kartę kibica. Kibice Pasów mieli za złe władzom klubu, że "decyzje zostały podjęte bez konsultacji z nimi i bez prób podjęcia dialogu". W związku z tym wiosną spotkania drużyny Michała Probierza oglądała tylko garstka grupa, a piłkarze nie mogli liczyć na zorganizowany doping.  Przed startem sezonu kibice Cracovii zakończyli bojkot, ale pokój trwał wyjątkowo krótko, bo tylko trzy miesiące - do września.

< Przejdź na wp.pl