PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jakub Wójcicki (z lewej) i Tymoteusz Klupś (z prawej)

Lotto Ekstraklasa. Gorzka szczerość piłkarzy Lecha Poznań. "To nie był pierwszy tak słaby mecz"

Szymon Mierzyński

Lech ma za sobą kolejny tej wiosny bardzo słaby występ. Po porażce 0:2 z Jagiellonią Białystok poznańscy piłkarze nie szukali na siłę pozytywów.

- Trudno się w ogóle wypowiadać po takim spotkaniu. Przegraliśmy 0:2, grając naprawdę słabo - nie kryje Wołodymyr Kostewycz. - Zwłaszcza w meczach u siebie tak grać nie wolno. Mamy problemy i one nam towarzyszą przez cały ten sezon.

Mimo porażki z "Jagą", zespół Dariusza Żurawia uratował główny cel i znalazł się w grupie mistrzowskiej. - W takich okolicznościach trudno się nawet cieszyć z awansu do ósemki - dodał ukraiński obrońca.

Po raz pierwszy od 21 grudnia ubiegłego roku szansę występu otrzymał Matus Putnocky. Słowacki bramkarz nie miał się jednak z czego cieszyć, bo to był dla niego bardzo smutny powrót między słupki.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

->Lotto Ekstraklasa. Lech - Jagiellonia: fatalny występ poznaniaków, za grupę mistrzowską mogą dziękować rywalom

- To nie był niestety pierwszy mecz, w którym spisaliśmy się tak słabo. Trzeba to otwarcie przyznać. Widać było, że Jagiellonia ma znacznie więcej pewności siebie i dzięki temu pokazała lepszą jakość. Nie zakładaliśmy, że w ostatniej kolejce fazy zasadniczej będziemy grać o taką stawkę. Teraz może nawet dobrze się stało, że już za tydzień pojedziemy do Białegostoku. Będzie okazja udowodnić, że stać nas na dużo więcej niż to, co kibice zobaczyli w Poznaniu - powiedział Putnocky.

"Kolejorz" przegrał z Jagiellonią 0:2 po dublecie Jesusa Imaza. W 31. serii oba zespoły zmierzą się na Podlasiu, a to starcie zaplanowano w najbliższą sobotę o godz. 18.00.

->Lotto Ekstraklasa: Lech - Jagiellonia. Ireneusz Mamrot spłaca dług, Dariusz Żuraw nie widzi pozytywów

< Przejdź na wp.pl