WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcus Vinicius da Silva

Lotto Ekstraklasa. Marcus Vinicius da Silva chce pomóc Arce Gdynia. "Mogę zagrać nawet na bramce"

Sebastian Zwiewka

Marcus Vinicius da Silva szybko został skreślony przez Zbigniewa Smółkę. Nowy szkoleniowiec Arki - Jacek Zieliński chce dać mu szansę. Pomocnik gdynian zapewnia, że jest gotowy do gry nawet na pozycji bramkarza.

Zespół z Trójmiasta nie odniósł zwycięstwa w Lotto Ekstraklasie od końcówki listopada. Czarna seria w rozgrywkach ligowych obejmuje już piętnaście spotkań. Nic dziwnego, że żółto-niebiescy znajdują się w strefie spadkowej.

- Obecna sytuacja nas nie zadowala. Nikt w klubie nie chodzi z uśmiechami na twarzy. Potrzebujemy przełamania tej fatalnej serii. Wierzymy, że zakończy się już w czwartek - powiedział Marcus Vinicius da Silva.

Zobacz takżeArka Gdynia walczy o życie. Jacek Zieliński: Ten mecz będzie kluczowy. Margines błędu już wyczerpaliśmy

Miedź Legnica ma w tabeli cztery "oczka" więcej. Piłkarze prowadzeni przez Dominika Nowaka nie muszą wygrać za wszelką cenę. To Arka Gdynia potrzebuje zwycięstwa. - Styl nie jest najważniejszy, ale fajnie byłoby wygrać 2:0 czy 3:0. Liczy się dla nas tylko wygrana, rozmiary nie są istotne. Wiemy, że nie możemy się załamywać. Przed nami jeszcze sześć spotkań i musimy dalej walczyć. Pokażemy serce po to, aby wygrać ten mecz - dodał.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"
 

Dorobek punktowy żółto-niebieskich mógł być większy. - Mamy niedosyt, ponieważ zawsze nam czegoś brakowało. W Szczecinie strzeliliśmy trzy bramki, ale co z tego, skoro rywale zrobili to samo. W Miedzią też prowadziliśmy, kontrolowaliśmy mecz i pod koniec dostaliśmy bramkę. Tydzień temu straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Właśnie dlatego znajdujemy się w strefie spadkowej - przyznał 35-latek.

Gdynianie mają problemy z zawodnikami ofensywnymi. Czy doświadczony piłkarz jest gotowy do gry na "szpicy"? - Jak trener mnie poprosi, to poradzę sobie nawet na bramce. To tylko żart z mojej strony, ale kiedyś już grałem na "dziewiątce" w I lidze. Jeżeli będzie taka potrzeba, to będę jak najbardziej gotowy. Chcę pomóc drużynie i nie ma dla mnie znaczenia, ile minut otrzymam od szkoleniowca. Wszystko zależy od niego - stwierdził.

Zobacz takżeLotto Ekstraklasa. Górnik - Arka: Kamil Zapolnik dał wygraną zabrzanom

Dlaczego Zbigniew Smółka skreślił Brazylijczyka? - Do tej pory nie znam powodu. Trener zawołał mnie dwa dni przed wyjazdem do Turcji i powiedział, że nie będzie na mnie liczył. Podobno byłem dopiero siódmy w kolejce na swoją pozycję i utrzymywał swoje zdanie przez cały czas. Jak drużyna wróciła ze zgrupowania, to myślałem, że chociaż potrenuję z kolegami. Na to też nie dostałem pozwolenia. Chłopacy byli u niego i pytali, dlaczego nie gram. Jestem w Arce od wielu lat i każdy mnie tutaj lubi. Tłumaczeniem Smółki było to, że jestem dopiero siódmy na swojej pozycji do gry - zakończył pomocnik Arki Gdynia.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl