Superpuchar UEFA. Liverpool - Chelsea. Kontrowersje wokół rzutu karnego. "To jakiś żart!"
Ostatni rzut karny w meczu Liverpoolu z Chelsea o Superpuchar Europy powinien zostać powtórzony. Tak wynika z powtórek "11", której nie wykorzystał napastnik The Blues Tammy Abraham. W momencie strzału Adrian stał przed linią bramkową.
Liverpool pokonał po rzutach karnych Chelsea i zdobył kolejne trofeum w 2019 roku. Po 120 minutach był remis 2:2, a w "jedenastkach" The Reds wygrali 5:4 - ostatniej nie wykorzystał Tammy Abraham, którego strzał obronił Adrian.
Hiszpański bramkarz został bohaterem kibiców Liverpoolu, jednak okazało się, że jego decydująca interwencja nie była w pełni zgodna z przepisami.
Otóż powtórki ostatniego rzutu karnego pokazują dobitnie, że w momencie oddania strzału przez Abrahama, obie nogi Adriana nie dotykają linii bramkowej. Hiszpan wyszedł przed nią, co powinno skutkować interwencją systemu VAR i powtórzeniem "11".
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
Superpuchar Europy. Eksperci krytykują UEFA. Czytaj więcej--->>>
Przepisy mówią jasno, że w momencie oddania strzału przez piłkarza, co najmniej jedna stopa bramkarza powinna być styczna z linią. W tym przypadku tak nie było, a powtórki wprawiły we wściekłość fanów The Blues.
Kibice ze Stamford Bridge nie zostawiają suchej nitki na osobach odpowiedzialnych za system VAR w środowym meczu w Stambule.
Superpuchar Europy. Tego nie pokazały kamery. Kibic wbiegł na boisko. Zobacz--->>>
"To po co jest ten VAR?", "To jakiś żart?", "To pokazuje, że VAR jest bezużyteczny. Fatalna decyzja sędzięgo", "To oczywiste, że rzut karny powinien zostać powtórzony" - takie wpisy angielskich kibiców można znaleźć na Twitterze.
Dodajmy, że mecz sędziowała Francuzka Stephanie Frappart. To pierwsza kobieta w historii, która poprowadziła finał męskich rozgrywek UEFA.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.