WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Damian Rasak

PKO Ekstraklasa. Lechia Gdańsk - Wisła Płock. Damian Rasak: Dzięki naszej fantastycznej serii grunt nam się nie pali

Michał Gałęzewski

Niedawny lider PKO Ekstraklasy, Wisła Płock jest już na 8. miejscu. - W naszej lidze trzeba punktować, by góra tabeli nam nie odskoczyła i żebyśmy nie zakopali się w dolnej części tabeli - powiedział Damian Rasak po przegranym 0:2 meczu z Lechią.

Wisła Płock nie wygrała już pięciu meczów z rzędu. - Na pewno nasza sytuacja się odwróciła. Po sześciu wygranych z rzędu przyszedł drobny kryzys, bo pięć meczów niewygranych z rzędu na nas ciąży. My się skupiamy na bardzo istotnym meczu z Legią Warszawa na wyjeździe. Będziemy potrójnie zmotywowani do tego, żeby wygrać. Jak powtarzamy sobie w szatni, my nie boimy się nikogo i w każdym meczu walczymy o trzy punkty. Ostatnio nam to nie wychodzi, ale nie zwieszamy głów i idziemy dalej - powiedział Damian Rasak, piłkarz Wisły.

Nawet gdy płocczanie byli liderami, w klubie powtarzano że celem jest pierwsza ósemka. Teraz Wisła spadła na skraj górnej części tabeli. - W naszej lidze trzeba punktować, by ta góra tabeli nam nie odskoczyła i żebyśmy nie zakopali się w dolnej części tabeli. Na razie podchodzimy do tego spokojnie. Mamy 27 punktów i trzeba zachować chłodne głowy. Dzięki naszej fantastycznej serii grunt nam się nie pali. Musimy jednak wziąć się w garść, bo tak dalej być nie może. Nie stwarzamy wielu sytuacji, musimy zacząć punktować - podkreślił Rasak.

Profesor Paixao śrubuje serię. Zobacz więcej!

Lechia Gdańsk, z którą płocczanie przegrali w sobotę 0:2 ma patent na Wisłę. Gdańszczanie najpierw trafili na czas po odejściu Leszka Ojrzyńskiego, teraz na moment, w którym zawodnicy Wisły mają problem z chorobami i kontuzjami.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo) 

- Od początku mecz nam się nie układał ze względu na drobny uraz Piotra Tomasika. Wymuszona zmiana nigdy nie wpływa dobrze na zespół. Damian Michalski został przesunięty ze środka na bok, ale taka jest piłka. Nieszczęście jednych jest szczęściem drugich. Po to gra dwudziestu zawodników, bo każdy jest potrzebny. Trzeba coś zmienić w naszej grze, bo jak tak dalej będzie, ciężko będzie o komplet punktów w jakimkolwiek meczu - powiedział szczerze piłkarz.

Ireneusz Mamrot na wylocie z Jagiellonii. Zobacz więcej!

Szansa płocczan na rehabilitację już za tydzień szczególnie, że mecze z Legią są dla kibiców Wisły czymś szczególnym. - Oczywiście, jedziemy do Warszawy zmotywowani. Mecze z Legią mają dodatkowy smaczek szczególnie, że potrafiliśmy z nimi wygrywać. Ostatnie domowe spotkanie zakończyło się naszym domowym zwycięstwem. Czemu by tego nie powtórzyć na boisku naszego rywala przy ulicy Łazienkowskiej - zapytał retorycznie pomocnik Wisły Płock.

< Przejdź na wp.pl