Piłka nożna. Francuzi nic nie robią sobie z zakazów. 300 widzów na kolejnym nielegalnym meczu
Według aktualnie obowiązujących we Francji przepisów, dopuszcza się zgromadzenia z udziałem maksymalnie dziesięciu osób. Mimo to w ostatnim czasie odbyły się dwa nielegalne mecze piłki nożnej. Pod Paryżem zgromadziło się ponad 300 kibiców.
W niedzielę w Strasbourgu odbył się mecz lokalnych drużyn, w którym wzięło udział nawet 400 osób. Spotkanie zakończyło się, kiedy na miejsce dotarła policja.
"Wirus jest zawsze obecny, a tego rodzaju zgromadzenia mogą zamienić się w małą bombę wirusową" - napisał na Twitterze prof. Gilbert Deray, wirusolog z paryskiego szpitala Pitie-Salpetriere (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Kilka dni później do takiego samego incydentu doszło w Grigny pod Paryżem. We wtorek na jednym z boisk zgromadziło się około 300 osób, o czym poinformowało "Daily Mail".
Po zakończeniu spotkania wszyscy wybiegli na murawę, aby wspólnie świętować - bez masek i zachowania jakichkolwiek środków bezpieczeństwa.
"Stwarzają zagrożenie dla innych. To brak szacunku dla pracowników służby zdrowia. To tak, jakby nie rozumieli niczego, co się działo przez ostatnie dwa miesiące" - napisał na Twitterze burmistrz Grigny, Philippe Rio.
Ratusz w Grigny wydał oświadczenie, w którym poinformował, że złoży w tej sprawie skargę z uwagi na "narażanie życia innych". Sprawę bada policja.
Czytaj także:
- Kolega Rafała Gikiewicza nie zgodził się na cięcia. Zwolniono go ze skutkiem natychmiastowym
- Premier Liga. Kolejni piłkarze Lokomotiwu Moskwa zakażeni koronawirusem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Beckham wciąż ma to coś. Nie dał szans synowi w popularnej grze