Mateusz Borek obrażany po angażu w TVP. Komentator pokazał prywatną wiadomość od hejtera
"Co niektórzy mają w głowie zamiast mózgu?" - zastanawia się Mateusz Borek. Komentator pokazał internautom jedną z prywatnych wiadomości, jaką otrzymał po podpisaniu umowy z Telewizją Polską.
W tym roku Mateusz Borek zakończył 20-letnią przygodę z Polsatem. Długo na nowe propozycje nie musiał jednak czekać. W sierpniu podpisał umowę z TVP. Na antenie zadebiutował jako prowadzący studio przed walką pięściarską Dilliana Whyte'a z Aleksandrem Powietkinem. To jednak nie koniec.
Kilka dni później okazało się, że Borek będzie komentował również piłkarskie mecze na antenach Telewizji Publicznej. Angaż w nowej pracy nie wszystkim się jednak spodobał. Borek ujawnił, że po ostatnich doniesieniach zaczął dostawać prywatne wiadomości, w których jest obrażany.
Niektórzy internauci mają za złe komentatorowi, że podpisał umowę z telewizją, która ma powiązania z rządzącą partią. "Jesteś zwykłą szmatą. TVPisie" - taką prywatną wiadomość ujawnił komentator sportowy. "Co niektórzy mają w głowie zamiast mózgu? Czy to się ściga czy olewa?" - zastanawia się Borek pod zdjęciem z wiadomością.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Gmoch pod wrażeniem Roberta Lewandowskiego. "Przeszedł do historii"
"Wie Pan, jaki ja mam zawód? Mnie polityka nie interesuje. Tylko duży sport. Jeśli Pan tego nie rozumie, proszę mnie nie obserwować i "jechać" ze mną w swoim towarzystwie. Pozdrawiam" - tak z kolei odpowiedział w komentarzu na zarzuty o współpracę z prezesem TVP, Jackiem Kurskim.
Już wcześniej o "wybiciu politycznego szamba" po transferze Borka do TVP pisał Marek Szkolnikowski. - Jesteśmy ludźmi sportu, opamiętajcie się - podkreślał dyrektor TVP Sport (więcej TUTAJ).
Na początku roku Borek zaangażował się nowy projekt na YouTube - "Kanał Sportowy". Szybko jednak wróci do komentowania meczów piłkarskich. Już 3 września na antenach Telewizji Publicznej poprowadzi jeden z hitów Ligi Narodów UEFA - spotkanie pomiędzy Niemcami i Hiszpanią.
Czytaj też: Szef Polsatu Sport o Mateuszu Borku: Przekroczył granice przyzwoitości. Komentator zaprzecza