PAP / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Michniewicz ubolewa nad stratą Kapustki. "Więcej możliwości nie mam"

Marcin Jaz

Bartosz Kapustka zerwał więzadła krzyżowe i straci sporą część sezonu. To dla Czesława Michniewicza nie lada orzech do zgryzienia. - Trzeba będzie usiąść i porozmawiać na ten temat. Zastanowimy się wspólnie, w którym miejscu jesteśmy - mówił.

Bartosz Kapustka w bardzo pechowych okolicznościach nabawił się kontuzji kolana w meczu el. do Ligi Mistrzów Legia Warszawa - Flora Tallin (2:1), bowiem w trakcie okazywania radości po strzeleniu gola. Po badaniach lekarskich okazało się, że kontuzja jednego z liderów "Wojskowych" jest bardzo poważna. Klub potwierdził, że Kapustka zerwał więzadła krzyżowe i będzie pauzował kilka miesięcy. Ubolewa nad tym Czesław Michniewicz, trener mistrzów Polski.

- To bardzo trudny moment zarówno dla Bartka Kapustki, jak i dla nas. Zdobył piękną bramkę, fantastyczna akcja, która jednak będzie mu się kojarzyła z olbrzymim bólem i zawodem, jaki go spotkał - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Płock.

Michniewicz jest po rozmowie z Kapustką. Cały zespół wspiera piłkarza. - Rozmawiałem z nim wczoraj przed diagnozą i potem po diagnozie. Wszyscy go wspieramy i bardzo mu współczujemy. Dochodził do świetnej formy, był bardzo ważnym ogniwem naszej drużyny, dawał wiele opcji jeśli chodzi o sposób grania, a dzisiaj będziemy sobie musieli radzić bez niego. Życzymy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia - powiedział.

Są jednak opcje taktyczne, żeby odpowiednio zastąpić Kapustkę. Michniewicz wszystko przeanalizował i zdradził, jak może ustawiać zespół w obliczu absencji polskiego piłkarza.

- Jeśli chodzi o możliwości gry na jego pozycji, to może tam wystąpić Muci, Josue lub Lopes. Innych możliwości nie ma. Każdy z tych zawodników gra jednak inaczej niż Bartek. Kapustka zdobywał przestrzeń, dawał nam mnóstwo rozwiązań, jeśli chodzi o ofensywę. Mamy duży problem. Na dziś jest Bartek Slisz, Andre Martins i młody, niedoświadczony Kuba Kisiel. Więcej możliwości nie mam. Trzeba będzie usiąść i porozmawiać na ten temat. Mecz goni mecz, myślę, że ten moment przyjdzie po meczu z Florą Tallin. Zastanowimy się wspólnie, w którym miejscu jesteśmy i dokąd chcemy dojść - ocenił.

Michniewicz widzi jednak, że w środku pola mogą być problemy. - Nie ukrywam, że z tą dwójką to my do grudnia nie dojedziemy, bo kontuzja czy kartka spowoduje bardzo duże problemy dla nas. Będziemy musieli zmienić sposób gry. Kapustka wypełniał przestrzenie, o które zawsze walczymy, wprowadzał piłkę. To dla nas duży problem. Jestem za tym, żeby teraz usiąść do rozmów na temat przedłużenia z nim kontraktu. To dobry moment, ale to nie ode mnie zależy - dodał.

Czytaj też:
Ekstraklasa pełna głośnych powrotów
Na tych ligowców warto zwrócić uwagę

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie miało prawa udać. A jednak! Kapitalna "solówka" piłkarki
 

< Przejdź na wp.pl