PAP/EPA / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Włoch

Pozostali najlepsi. Nowy mistrz gospodarzem finału Ligi Narodów

Sebastian Szczytkowski

Na decydujące mecze Ligi Narodów trzeba było poczekać znacznie dłużej niż na początku zaplanowano. Tym razem Włochom, Hiszpanom, Belgom i Francuzom nic nie powinno przeszkodzić w rozstrzygnięciu rozgrywek.

Druga edycja Ligi Narodów wystartowała we wrześniu poprzedniego roku, a sześć kolejek fazy grupowej zostało rozłożonych w czasie do listopada. W dywizji A wystartowało 16 reprezentacji, a najlepsze z czterech grup awansowały do turnieju finałowego. Ten miał być rozegrany latem, ale z uwagi na Euro 2020, konieczne było przesunięcie półfinałów, meczu o trzecie miejsce oraz finału na październik.

Jeszcze przed pierwszymi spotkaniami ustalono, że gospodarzem turnieju finałowego będzie drużyna najlepsza w grupie A1. W niej Włosi wyprzedzili Holandię, Polskę, a także Bośnię i Hercegowinę. Kraj na Półwyspie Apenińskim ugości trzy pozostałe zespoły na stadionach gigantów calcio w Mediolanie i w Turynie.

Włosi mogą powtórzyć sukces Portugalii, która po zwycięstwie w Euro 2016, była najlepsza w pierwszej edycji Ligi Narodów. Teraz to drużyna Roberto Manciniego jest mistrzem kontynentu koronowanym na początku lipca. W środowym półfinale przeciwnikiem Azzurrich będzie Hiszpania, którą wyeliminowali, magicznego dla siebie lata, w drodze po zwycięstwo w Euro 2020.

ZOBACZ WIDEO: PZPN zareagował na informacje o chorobie Jana Furtoka. "Możemy pomóc na każdej płaszczyźnie" 

- Czymś wspaniałym byłoby wygrać Ligę Narodów po mistrzostwach Europy, ale to nie będzie takie proste - mówi Mancini na konferencji prasowej. - Na pewno Euro zmieniło postrzeganie reprezentacji Włoch, chociaż nie zapominajmy, że jako kraj wygraliśmy wcześniej cztery razy mistrzostwa świata. Mamy znaczącą historię. Nasz ostatni sukces był efektem zbudowania świetnych relacji w grupie, która pracowała przez 50 dni. Taka chemia i miłość nie są łatwe do uzyskania.

Selekcjoner rywali Luis Enrique obsypuje Włochów licznymi komplementami. Jego drużyna wyprzedziła jesienią w grupie Niemcy, Szwajcarię i Ukrainę. - My i Włosi jesteśmy podobnymi zespołami. Staramy się przejąć inicjatywę i atakować. Za Włochami jest 37 meczów bez porażki i każda drużyna, która osiągnie taką serię, chce ją podtrzymać. Zmierzymy się z jednym z najlepszych zespołów na świecie. Nie ma w nas jednak strachu. Jesteśmy ambitni i zastanawiamy się, jak stawić czoła Włochom w poszczególnych fazach - mówi trener z Hiszpanii.

Uczestnicy środowego meczu w Mediolanie będą mieć o jeden dzień więcej na przygotowania się do ostatniego pojedynku w Lidze Narodów. W czwartek będą uważnie obserwować drugi półfinał, w którym zmierzą się Belgia z Francją. Starcie sąsiadów na mapie Europy odbędzie się w Turynie.

Występ obu drużyn w Euro 2020 był rozczarowaniem. Francuzi wrócili do domów po czterech meczach, z których wygrali jeden. Co prawda w grupie byli najlepsi, ale już na początku fazy pucharowej zostali pokonani w dramatycznym spotkaniu ze Szwajcarią. Trochę dłużej powalczyli Belgowie, których w ćwierćfinale ograli Włosi. Drużyny Roberto Martineza i Didiera Deschampsa są jak dotąd statystycznie najsilniejsze w Lidze Narodów. Belgia zdobyła 15 punktów, a niepokonana Francja 16. To mistrzowie świata pozbawili możliwości obrony trofeum Portugalię.

Półfinały Ligi Narodów:

Włochy - Hiszpania / śr. 06.10.2021 godz. 20:45

Belgia - Francja / czw. 07.10.2021 godz. 20:45

Czytaj także: Robert Lewandowski czuje się coraz młodszy. "Widzę to po sobie"
Czytaj także: Trudne dni przed Gianluigim Donnarummą. Kibice wywiesili ostry transparent

< Przejdź na wp.pl