Plan wykonany. Zobacz bramki Polaków
Mecze z San Marino to spotkania, w których zawsze pada mnóstwo bramek. W sobotni wieczór strzelanie rozpoczęliśmy już w 10. minucie.
W takim spotkaniach, jak w tym sobotnim przeciwko San Marino, kibice oczekują kanonady. Gdy strzelanie rozpoczyna się już w 10. minucie, potencjał na wysoki wynik jest bardzo duży.
Karol Świderski autorem pierwszego gola. Polski napastnik umieścił piłkę w siatce głową po świetnym dośrodkowaniu Przemysława Płachety. Wcześniej doskonałym przerzutem i odpowiednim rozpoczęciem akcji popisał się Kacper Kozłowski.
Pierwsze trafienie długo sprawdzał VAR, jednak nie było mowy o spalonym.
W 20. minucie padł gol na 2:0. Było to trafienie samobójcze, które okazało się ostatnim w pierwszej połowie.
Trzecia bramka padła po ogromny zamieszaniu w polu karnym rywali Polaków. W 50. minucie mocnym strzałem piłkę w siatce umieścił Tomasz Kędziora .
Bardzo długo musieli czekać kibice na kolejnego gola. Polacy niemieli pomysłu na grę, jeśli już uderzali na bramkę, to niedokładnie i nieskutecznie. W końcu w 84. minucie na 4:0 podwyższył Adam Buksa.
W doliczonym czasie gry kibice mogli znów zobaczyć słynne pistolety. Krzysztof Piątek trafił do siatki i w pierwszym meczu dla reprezentacji po kontuzji. Wcześniej wpisał się na listę strzelców w marcu, w zremisowanym 3:3 starciu z Węgrami.
Bramka napastnika Herthy Berlin była ostatnią w tym spotkaniu. Polska zwyciężyła z 5:0 z San Marino.
Czytaj także:
Pożegnanie Fabiańskiego
Co znaleziono u prezesa PZPN