WP SportoweFakty / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok

Liczby mówią wszystko. Oto największy problem Jagiellonii Białystok

Kuba Cimoszko

Jagiellonia Białystok ma spory problem ze stałymi fragmentami gry w obecnym sezonie. Liczby dobitnie pokazują, że kłopoty są w obronie i ataku. Trener Ireneusz Mamrot ma pomysł na ich rozwiązanie.

11 meczów, 44 rzuty rożne i tylko dwie bramki. Żadnego trafienia po rzucie wolnym lub karnym. Nie trudno zauważyć, że stałe fragmenty gry nie należą do mocnych stron Jagiellonii Białystok w obecnym sezonie. - To niewątpliwie jest nasz mankament - przyznał trener Ireneusz Mamrot podczas konferencji prasowej po meczu z Radomiakiem (1:1).

Rzut oka na dokładniejsze statystyki jeszcze mocniej obnaża problem zespołu z Podlasia. Z liczb dostępnych na platformie EkstraStats łatwo możemy wywnioskować, że nie ma w tej chwili gorszej drużyny w PKO Ekstraklasie jeżeli chodzi o gole strzelone po SFG. W przypadku straconych w podobny sposób (7) słabsze jest tylko KGHM Zagłębie Lubin.

Zauważalne, że problem Jagiellonii ze stałymi fragmentami gry nie jest nowy. W poprzednim sezonie zespół również był jednym z najgorszych w Ekstraklasie jeśli chodzi o zdobycze i zarazem jednym z najsłabszych pod względem strat bramek w taki sposób. Odpowiednio było ich 12 i 22. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego
 

Trener Mamrot zdaje sobie sprawę, że problem Jagiellonii ze stałymi fragmentami gry wymaga natychmiastowej poprawy. Podczas ostatniej konferencji prasowej zauważył, że jest to kłopot jaki można rozwiązać w zespole najszybciej. Zresztą nie sposób nie zauważyć, że pod względem obrony jest lepiej niż kilka kolejek temu. W ostatnich meczach piłkarze bronili pewniej i nie dopuszczali do dużego zagrożenia pod swoją bramką. Wyjątkiem był rzut karny w spotkaniu z Radomiakiem, który jednak spowodowany był dość pechowym zagraniem ręką.

Inaczej sytuacja wygląda przy SFG w ataku białostoczan. Mimo posiadania zawodników tak dobrze grających głową jak Taras Romanczuk, Israel Puerto, Bogdan TiruBłażej Augustyn czy Bartosz Kwiecień zagrożenia w polu karnym przeciwników jest stosunkowo niewiele. Być może rozwiązaniem okaże się tu jednak zmiana wykonawcy rzutów rożnych i wolnych, których role przez ostatnie 1,5 roku zazwyczaj pełnili Martin Pospisil i Bartłomiej Wdowik. - Nie ukrywam, że liczę tutaj również na Michała Nalepę. On może być ważną postacią w tym elemencie - zasugerował 50-letni szkoleniowiec.

- Z Michałem pracowałem w Arce Gdynia i wiem ile miał asyst w Ekstraklasie. Nie możemy jednak myśleć tylko o nim. Problemem jest jakość dośrodkowań i na tym musimy się skupić. W drugiej połowie tego ostatniego meczu było już jednak widać jakieś symptomy, 2-3 razy zrobiło się groźnie. Na gorąco to czasem ucieka - dodał Mamrot.

W najbliższym meczu Jagiellonia zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Spotkanie zaplanowano na sobotę 23 października o godz. 17:30, a transmitować je będą stacje Canal+ Sport i TVP Sport.

< Przejdź na wp.pl