WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paulo Sousa

"Cieć za 2 mln euro rocznie". Były selekcjoner miażdży Sousę

Piotr Bobakowski

Antoni Piechniczek nie jest entuzjastą zagranicznych trenerów w roli selekcjonerów. - Sami sobie robimy w ten sposób krzywdę - mówi dla TVP Sport.

Prezes PZPN Cezary Kulesza wkrótce ma ogłosić nazwisko nowego selekcjonera, który przejmie piłkarską reprezentację Polski przed marcowymi barażami do MŚ 2022. Zdecydowanym faworytem jest Adam Nawałka.

Antoni Piechniczek w rozmowie z TVP Sport przyznał, że zatrudnianie obcokrajowca na tym stanowisku nie ma większego sensu. Były selekcjoner Biało-Czerwonych (w latach 1981-86 i 1996-97) nie gryzł się w język.

- Jak my możemy brać na tę funkcję ciecia, który ma aspirację zarabiać dwa miliony euro rocznie? Przecież w Polsce takiej pensji nie ma nikt inny! Selekcjoner to jedna z najważniejszych osób w państwie. Dlaczego więc tak ważną rolę powierza się komuś z zagranicy? Sami sobie robimy w ten sposób krzywdę - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki 
Piechniczek nie ma dobrego zdania na temat Paulo Sousy. Jego zdaniem Portugalczyk zachował się poniżej krytyki, zostawiając kadrę trzy miesiące przed barażami do MŚ w Katarze. W pierwszym etapie baraży Polska zmierzy się w Moskwie z Rosją (24 marca).

- Trzeba to wprost wyartykułować. Sousa uciekł ze strachu przed odpowiedzialnością. Bał się meczu na Łużnikach! (...) Nawet nie przyjechał do Polski, by złożyć dymisję. I pewnie już nie przyjedzie - dodał.

Zobacz:
Paulo Sousa nie pociągnął kadry w górę, ale nie był najgorszym selekcjonerem w historii
"On się zeszmacił". Były selekcjoner nie przebiera w słowach ws. Sousy
Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl