Antoni Piechniczek, podobnie jak wszyscy inni komentatorzy oraz eksperci futbolu w naszym kraju, nie rozumie zachowania Paulo Sousy i nie zostawia na portugalskim trenerze suchej nitki.
Sousa na trzy miesiące przed barażem do MŚ 2022 z Rosją (24 marca w Moskwie) postanowił zrezygnować z prowadzenia reprezentacji Polski i objąć drużynę Flamengo Rio de Janeiro (więcej TUTAJ).
- Mówiąc bardziej brzydko, niestety, ale on się zeszmacił. Spoglądasz na takiego faceta i mówisz: Nie chcę cię oglądać, mam cię serdecznie dość. Pamiętajmy, że Sousa został przyjęty w Polsce niesamowicie serdecznie. Sam od początku mówił o znaczeniu kibiców, wspominał i cytował Jana Pawła II - cuda wianki - skomentował Piechniczek dla natemat.pl.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami
Były selekcjoner Biało-Czerwonych (w latach 1981-86 i 1996-97) dodał, że dla niego decyzja Portugalczyka to pokaz nieprawdopodobnego tchórzostwa. Awans na mundial to przecież ogromna nobilitacja dla każdego szkoleniowca.
- On się po prostu przestraszył ciężaru gatunkowego meczu z Rosją. I tym wszystkim co może wydarzyć się po ewentualnej porażce Polaków. Kibice mieliby do niego niesamowity żal o brak kwalifikacji do mundialu. (...) Dla mnie to jest karygodna ucieczka - ocenił 79-letni Piechniczek.
Zobacz:
Tak Paulo Sousa pożegnał się z drużyną
Grzegorz Lato w mocnych słowach o Paulo Sousie. "Niepoważny trener"