PAP/EPA / BIEL ALINO / Na zdjęciu: Pedri (FC Barcelona)

Trzy karne podyktowane przeciwko Barcelonie. Horror w końcówce

Michał Piegza

W meczu Levante z Barceloną padło pięć goli. Sędzia podyktował trzy rzuty karne, wszystkie dla gospodarzy. Ostatecznie zespół Xaviego wygrał 3:2, po bramce zdobytej w doliczonym czasie.

Patrząc na tabelę wydawało się, że Barcelona nie powinna mieć problemów z pokonaniem Levante.

Jeśli jednak bliżej się przyjrzeć, to nie było to takie pewne. Gospodarze długo nie potrafili w La Lidze wygrać, ale w 2022 roku grają coraz lepiej i cały czas mają szanse na utrzymanie.

W 1. połowie to właśnie gracze Levante powinni zdobyć gola. Goście wprawdzie oddali kilka uderzeń, jednak Dani Cardenas nie musiał wykazywać się wielkimi umiejętnościami.

Problemy miał za to Marc-Andre ter Stegen, który w 26. minucie nogą odbił strzał Jose Luisa Moralesa w sytuacji sam na sam. Piłkę sprzed linii wybił jednak obrońca. To, jak się później okazało, była najlepsza okazja w pierwszej części gry. Miejscowi mogli mieć pretensje tylko do siebie o to, że nie zdołali napocząć faworyta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje 

Po zmianie stron w końcu poważniej gospodarzom zagrozili goście. Strzał głową Ferrana Torresa efektownie obronił Dani Cardenas. Chwilę później, po drugiej stronie boiska, Dani Alves przewrócił Sona. "Jedenastkę" w 52. minucie pewnie wykorzystał Jose Luis Morales.

Cztery minuty później sędzia po raz kolejny wskazał na "wapno". Tym razem za zagranie ręką Erica Garcii. Do piłki podszedł Roger Marti, jego strzał obronił ter Stegen.

To był moment zwrotny w meczu. Xavi wpuścił na boisko Pedriego i Gaviego, ale na 1:1 trafił głową Pierre-Emerick Aubameyang po dośrodkowaniu Ousmane Dembele. Była 59. minuta. W 63. Gavi podał do Pedriego, a ten przymierzył precyzyjnie z pola karnego.

Po zdobyciu drugiej bramki Barcelona nie pozwalała rywalom na wiele. W 75. minucie po kontrze uderzył Son, ter Stegen błędu nie popełnił. Goście poczuli się zbyt pewnie i zostali za to ukarani.

W 82. minucie Dani Gomez wszedł z piłką w pole karne, gdzie na stopę nadepnął go, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko, Clement Lenglet. Gonzalo Melero uderzył nie do obrony.

W nerwowej końcówce najlepszą szansę stworzyli sobie goście, jednak Gavi nie potrafił pokonać Cardenasa. To nie był koniec emocji. W 93. minucie dośrodkował z lewej strony Alba, a Luuk de Jong głową trafił na 2:3!

Levante UD - FC Barcelona 2:3 (0:0)
1:0 - Jose Luis Morales (k.) 52'
1:1 - Pierre-Emerick Aubameyang 59'
1:2 - Pedri 63'
2:2 - Gonzalo Melero (k.) 83'
2:3 - Luuk de Jong 90+3'

W 56. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Roger Marti (ter Stegen obronił).

Składy:

Levante UD: Dani Cardenas - Jorge Miramon, Rober, Sergio Postigo, Ruben Vezo (76' Alejandro Cantero), Son - Nemanja Radoja (76' Enis Bardhi), Pepelu, Jose Campana (65' Dani Gomez) - Roger Marti (65' Gonzalo Melero), Jose Luis Morales (90' Marc Pubill).

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Dani Alves (80' Clement Lenglet), Ronald Araujo, Eric Garcia, Jordi Alba - Nico Gonzalez (56' Pedri), Sergio Busquets, Frenkie de Jong (56' Gavi) - Ousmane Dembele (84' Adama Traore), Pierre-Emerick Aubameyang (84' Luuk de Jong), Ferran Torres.

Żółte kartki: Campana (Levante) oraz Araujo (Barcelona).

Sędzia: Jose Munuera.

Tabela Terminarz

Czytaj także:
Real Madryt na drodze po odzyskanie tytułu. Kanonady nie było
Beniaminek zatrzymał mistrza Hiszpanii!
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl