PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Nicolas Tournant z Łomży Industrii Kielce

Łomża Industria zakończyła rok zwycięstwem. Kielczanie lepsi od Celje Pivovarnej

Aneta Szypnicka-Staniec

Dwa niezwykle ważne punkty zapisali na swoim koncie szczypiorniści mistrzów Polski. Kielczanie w czwartek pokonali Celje Pivovarną Lasko 36:28.

Kielczanie to faworyci w walce o trofeum Ligi Mistrzów, klub z Celje to wielka kuźnia talentów, zespół ambitny i groźny, ale ze zdecydowanie mniejszymi aspiracjami. Słoweńcy w tym sezonie zdołali zdobyć zaledwie cztery punkty i plasują się na przedostatnim miejscu w grupie. Starcie z nimi wcale nie było jednak tak łatwe, jak mogłoby się wydawać.

Przede wszystkim mistrzowie Polski przystąpili do niego zaledwie kilka dni po przegranym pojedynku z największym krajowym rywalem - Orlenem Wisłą Płock. Gracze Łomży Industrii podkreślali, że zostawiają ten mecz w przeszłości i skupiają się tylko na zdobyciu dwóch punktów w spotkaniu ze Słoweńcami. To byłaby istotna zdobycz w kontekście walki o pierwsze miejsce w grupie B. 

Przyjezdni już od pierwszych minut robili wszystko, by pokrzyżować rywalom plany. To oni zaczęli zdecydowanie lepiej, wykorzystywali błędy kielczan w ataku i szybko zaczęli budować przewagę (w 14. minucie urosła ona do czterech trafień). Kielczanie mieli nieco problemów w defensywie, w początkowej fazie meczu słabo spisywali się też bramkarze - Wolff i Kornecki. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom 

Słoweńcy starali się narzucić swoje tempo gry i udawało im się to mniej więcej do dwudziestej minuty - później do głosu doszli mistrzowie Polski. Kielczanie odrabiali straty konsekwentnie, w drugim kwadransie znacznie poprawili obronę, ważne piłki zaczął odbijać też Kornecki i szybko na tablicy wyników pojawił się remis. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do gospodarzy - rzucili pięć bramek z rzędu i to oni kontrolowali grę.

Po powrocie na parkiet goście starali się przywrócić rywalizację do punktu, gdy wynik oscylował wokół remisu. Arkadiusz Moryto szybko jednak wybił im to z głowy. Żółto-biało-niebiescy nie dali się wciągnąć w przeciąganie liny - szybko powiększyli swoją przewagę i bez większych problemów nadawali ton spotkaniu. 

Dwa rzuty karne obronił Wolff, w całym pojedynku doskonale wyglądała też współpraca z obrotowymi - Tournat i Karalek zapisali na swoim koncie po pięć trafień. Ostatnie minuty kieleccy kibice oglądali już na stojąco, a mistrzowie Polski kilkukrotnie pokazali prawdziwy kunszt handballowego rzemiosła. 

Łomża Industria Kielce - Celje Pivovarna Lasko 36:28 (18:15)

< Przejdź na wp.pl