PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Benoit Kounkoud podczas meczu Industria Kielce - Eurofarm Pelister Bitola

Macedończycy odprawieni z kwitkiem. Wysokie zwycięstwo Industrii Kielce

Aneta Szypnicka-Staniec

Nie dali szans rywalom szczypiorniści Industrii Kielce. Żółto-biało-niebiescy w ostatnim meczu Ligi Mistrzów w tym roku w Hali Legionów pokonali Eurofarm Pelister Bitola 35:25.

Szczypiorniści z Bitoli w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu. Macedończycy są zdecydowanie najsłabszą ekipą w grupie A, siódma drużyna w tabeli ma nad nimi przewagę aż ośmiu punktów. W pierwszym meczu z żółto-biało-niebieskimi pokazali jednak, że potrafią walczyć do końca i że szczególnie na własnym terenie mogą być groźni. Chociaż w tamtym starciu kielczanie w pierwszej połowie wypracowali sobie przewagę, gospodarze zaliczyli dobry powrót i starali się napsuć rywalom krwi

We własnej hali im się to nie udało i z pewnością chcieli spróbować sił w Kielcach. Szczypiorniści z województwa świętokrzyskie szybko te zapędy zastopowali. Dla graczy Tałanta Dujszebajewa czwartkowe starcie z Pelisterem Bitolą było ostatnim w tym roku roku przed własnymi kibicami. Gospodarze nie mieli zamiaru doprowadzać do zaciętej końcówki, już od początku pojedynku starali się narzucić swoje warunki gry. 

Mistrzowie Polski szybko zdołali zbudować przewagę, już od pierwszych minut dobrze wyglądała kielecka defensywa. Żółto-biało-niebiescy grali czujnie, co pozwoliło im na wyprowadzenie kilku kontrataków. Świetnie funkcjonowała też współpraca z obrotowymi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek 

Macedończycy natomiast mieli spore kłopoty w ataku - Andreas Wolff popisał się kilkoma paradami i to wybiło z rytmu przyjezdnych. Na każdą bramkę gracze z Bitoli musieli się mocno napracować. Kielczanie natomiast robili swoje, sukcesywnie powiększali prowadzenie, które w końcówce pierwszej połowy wyniosło już sześć trafień. 

W drugiej części meczu obraz gry nie uległ wielkiej zmianie - cały czas to mistrzowie Polski dyktowali tempo. Nie trzeba było długo czekać, by przewaga mistrzów Polski była dwucyfrowa - po bramce Artsioma Karaleka w 42. minucie gospodarze odskoczyli na jedenaście oczek.

Tałant Dujszebajew rotował składem, a kielczanie bez większych problemów kontrolowali wynik. Ostatecznie zwyciężyli dziesięcioma trafieniami.

Industria Kielce - Eurofarm Pelister Bitola 35:25 (18:13)

Czytaj też:
Ważne zwycięstwo Wisły. Jest jeszcze nadzieja

< Przejdź na wp.pl