Nielba rozbita we własnej hali - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - Stal Mielec

Piotr Werda

W spotkaniu, które zakończyło 6. kolejkę PGNIG Superligi mężczyzn, piłkarze ręczni Nielby podejmowali Stal Mielec. Od pierwszego gwizdka zespołem dominującym byli goście, którzy wysoko pokonali gospodarzy 31:22.

Po remisie z Azotami Puławy na inaugurację Superligi oraz minimalnym zwycięstwie z NMC Powen Zabrze mielczanie zanotowali w kolejnych meczach ligowych aż trzy porażki. Zespół kierowany przez Ryszarda Skutnika rozpoczął rozgrywki ligowe poniżej swoich oczekiwać. W starciu z wągrowiecką Nielbą Stal zagrała wreszcie tak, jak oczekiwali od niej kibice. Mielczanie ograli rywala na wyjeździe różnicą aż dziewięciu bramek.

Nielbiści zagrali bez kontuzjowanych rozgrywających: Andrieja Wachnowicza oraz Bartosza Świerada. Do składu MKS-u powrócił za to obrotowy Jakub Płócienniczak.

Od pierwszego gwizdka gospodarzom nie układała się gra zarówno w ataku jak i w obronie. W 6. minucie, po dwóch bramkach Adama Babicza oraz trafieniach Grzegorza Sobuta i Pawła Gawęckiego na tablicy wyników było 4:0 dla Stali. Paweł Galus - pierwszy trener żółto-czarnych postanowił ratować sytuację prosząc o przerwę. Pierwsze trafienie dla Nielby zdobył Łukasz Białaszek. Po chwili drugą bramkę dla MKS-u wywalczył Rafał Przybylski. W 10. minucie, przy stanie meczu 3:5, Marka Kubiszewskiego zastąpił w bramce Nielby Adrian Konczewski. Po udanej akcji w wykonaniu Jakuba Płócienniczaka nielbiści złapali kontakt z rywalem (5:6). Niebawem o czas poprosił trener Skutnik. Słowa szkoleniowca wyraźnie poskutkowały - gracze Stali znów zaczęli prezentować bardziej poukładaną piłkę. Seria pięciu udanych akcji wyprowadziła przyjezdnych w 24. minucie na 7-bramkowe prowadzenie (5:12). Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:8 dla mielczan.

Pomimo, że Nielba w poprzednim sezonie nazywana była drużyną własnego parkietu, w spotkaniu ze Stalą, zaprezentowała się na swoim terenie słabo. Nielbiści seriami marnowali sytuacje rzutowe. W bramce Stali świetne zawody rozegrał doświadczony Adam Wolański. Po jego interwencjach mielczanie wyprowadzali liczne kontry, który kończyły się zdobyciem kolejnej bramki.

Po zmianie stron niewiele zmieniło się na parkiecie. Nadal przeważali goście, którzy w 36. minucie prowadzili 20:11. Dziesięć minut później, dzięki skutecznie wykonywanym rzutom karnym przez Dawida Przysieka, żółto-czarnym udał się zmniejszyć rozmiary porażki do pięciu trafień (23:18). W dalszej części spotkania wągrowczanie jednak nadal popełniali sporo błędów i przegrali zasłużenie 22:31.

Nielba Wągrowiec - Stal Mielec 22:31 (8:15)

Nielba: Kubiszewski, Konczewski - Przysiek 6, Przybylski 3, Białaszek 2, Płócienniczak 2, Tórz 2, Niewrzawa 2 , Krajewski 2, Gierak 1, Matłoka 1, Witkowski 1, Szyczkow, Smoliński, Widziński, Biniewski.

Stal: Wolański, Kiepulski - Babicz 8, Janyst 4, Wilk 3, Szpera 3, Kubisztal 3, Chodara 3, Albin 2 , Sobut 2, Gawęcki 2, Jędrzejewski 1, Gliński.

Rzuty karne: Nielba 7/7 (Przysiek 6/6, Niewrzawa 1/1), Stal 1/1 (Albin 1/1)

Kary: Nielba 14 minut, Stal 14 minut.

Czerwona kartka: Płócienniczak (44. minuta, trzecia kara).

Sędziowali: Jakub Tarczykowski i Andrzej Rajkiewicz (Szczecin).

Widzów: 650

< Przejdź na wp.pl