MŚ: Niemcy w szoku po klęsce z Tunezją, Rosjanie żałują niewykorzystanej szansy

Paweł Nowakowski

"Cios dla niemieckiego handballu" - piszą gazety po meczu z Tunezją. Złość panowała w rosyjskim obozie. Sborna była bliska powstrzymania wicemistrzów świata, Duńczyków.

Choć niemieckie media biją na alarm pisząc o klęsce z Tunezją, piłkarze ręczni uspokajają. - Nic nie jest stracone. Musimy przygotować się na następne spotkanie - mówi rozgrywający Sven-Soren Christophersen. - Nie mieliśmy szczęścia, próbowaliśmy wszystkiego. Jestem dumny z tego zespołu. Mam nadzieję, że wrócimy do turnieju - dość nieoczekiwanie oznajmił trener niemieckich szczypiornistów, Martin Heuberger w rozmowie ze stacją ZDF.

Mistrzowie świata sprzed 6 lat przyczyny porażki z najlepszą afrykańską drużyną upatrują w... braku skuteczności. 15 stycznia zagrają z Argentyną, z którą niemiłosiernie męczyli się na poprzednich MŚ w meczu o 11. miejsce, zwyciężając dopiero po dogrywce 40:35. Pocieszeniem dla Niemców jest fakt, że Albiceslestes ulegli w "derbach Ameryki Południowej" Brazylii 20:24.

Po nerwowej inauguracji z Tunezją na poważnie do konfrontacji z Czarnogórą podeszli podopieczni Claude'a Onesty. Trójkolorowi nie dali debiutantowi żadnej szansy, pewnie triumfując 32:20. W drugiej połowie świetną zmianę dał Daouda Karaboue, odbijając aż 11 z 20 rzutów (55% skuteczności). - Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Cieszę się również, że miałem okazję wprowadzić zmienników - oznajmił w rozmowie z L'Equipe opiekun mistrzów świata. We wtorek 15 stycznia o godzinie 20.45 Francuzi zmierzą się z Brazylią.

[nextpage]

Zgoła odmienne oblicze po zmianie selekcjonera prezentują Rosjanie. Odejście Władimira Maksimowa wyszło Sbornej na dobre, nie prezentują już bowiem archaicznego, opartego wyłącznie na sile handballu. Na inaugurację Rosja ograła Islandię i w drugiej kolejce była bardzo bliska zdobycia kolejnego skandynawskiego skalpu. Duńczycy głównie za sprawą Nikolaja Markussena wyszli z opresji obronną ręką.

- Grali dobrze, ale to zawsze zależy od nas samych, a nie graliśmy dzisiaj (niedziela dop. red.) najlepiej i dlatego przegraliśmy. Walczyliśmy do końca, nie straciliśmy zaangażowania, a to najważniejsze - powiedział dla Ekstra Bladet rozgrywający Konstantin Igropulo, na co dzień klubowy kolega Bartłomieja Jaszki z Füchse Berlin. - Nikolaj Markussen było kluczową postacią u Duńczyków w drugiej połowie. Zbyt późno zaczęliśmy agresywnie wychodzić pod niego - dodał.

Podopieczni Ulrika Wilbeka następny mecz zagrają z Chile, lecz myślami są już na pojedynkach z Macedonią oraz Islandią, które będą miały kluczowe znaczenie w kontekście wygrania grupy. - Chile nie będzie dużym problemem, więc musimy skupić się na Islandii, a potem Macedonii, bo naprawdę chcemy być numerem jeden w swojej grupie - oznajmił skrzydłowy wicemistrzów świata, Lasse Svan Hansen. Skrzydłowy Flensburga występ ze Sborną okrasił czterema trafieniami i bezbłędną skutecznością.

Krok od awansu do najlepszej szesnastki MŚ w Hiszpanii jest "czarny koń" ubiegłorocznych ME w Serbii - Macedonia. Podopieczni Zvonko Sundovskiego w pierwszej kolejce zwyciężyli Chile, następnie ograli Katar 34:30 i jako jedyni obok "duńskiego dynamitu" mają na swoim koncie komplet punktów. - Pierwszą połowę graliśmy idealnie, zasługuje na pochwałę. W drugiej pokazaliśmy niestabilność, szczególnie w ciągu ostatnich 20 minut. Trener Katarczyków szukał idealnej obrony (3:3 dop. red), z którą mieliśmy wiele kłopotów. Teraz mamy dzień odpoczynku i czas na poprawienie błędów - powiedział na swojej oficjalniej stronie Kiril Lazarov. Następnie spotkanie Macedonia rozegra z Islandią (15.01).

< Przejdź na wp.pl