Stanisław Mijas: Wszystkie mecze do końca sezonu są istotne

Maciej Wojs

Gracze AZS-u UŁ PŁ Łódź pomimo niedawnej wygranej nad zespołem z Białej Podlaskiej nadal są zaangażowani w walkę o utrzymanie. W sobotę mogą po raz kolejny oddalić to widmo, pokonując SPR Tarnów.

Wysoka wygrana nad AZS AWF Biała Podlaska przełamała blisko czteromiesięczną serię jedenastu kolejnych spotkań bez zwycięstwa w wykonaniu łódzkiego zespołu. Podopieczni Stanisława Mijasa czub tabeli zamienili na dolne jej rejony, skazując się na walkę o utrzymanie. Przed dwoma tygodniami przegrali istotny mecz w Zawadzkiem. - Ten wynik jest trochę niesprawiedliwy, bo należał się nam chociaż remis. W razie równej ilości punktów z ASPR-em mamy jednak handicap - mówił po meczu trener Mijas, mając na myśli lepszy bilans bramek w dwumeczu.

Dwutygodniowa przerwa pozytywnie wpłynęła na łódzkich Akademików, którzy większość czasu poświęcili na ćwiczenia zagrywek. - Staraliśmy się odnowić trochę motorycznie i też troszkę odpocząć od gry. Było trochę taktyki, trochę zagrywek. W sobotę zagraliśmy między sobą sparing - wyjaśnia Mijas.

Jego zespół w nadchodzący weekend czeka, kto wie czy nie kluczowe starcie w walce o utrzymanie. Do Łodzi zawita bowiem przedostatni w tabeli SPR Tarnów. Wygrana może oznaczać dla AZS-u UŁ PŁ uniknięcie degradacji. - Zapowiada się trudny mecz. Tarnów to waleczny rywal i bardzo niewygodny. Z pewnością nie położą się u nas na parkiecie i będą grać o punkty. Dla nas to jednak istotny mecz, chcemy wygrać i zbliżyć się do utrzymania. Dopóki nie zapewnimy sobie utrzymania, wszystkie mecze będą kluczowe - uważa opiekun łodzian.

AZS UŁ PŁ Łódź - SPR Tarnów / 16.03.2013, godz. 17:30

< Przejdź na wp.pl