Dlaczego Zbigniew Kwiatkowski nie zagrał z Montpellier?

Kamil Kołsut

Orlen Wisła Płock nie zdążyła w terminie zgłosić do meczów o udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów Zbigniewa Kwiatkowskiego. Przyczyny tej sytuacji wyjaśnia prezes, Robert Raczkowski.

Jeszcze we wtorek wieczorem wydawało się, że wszystko przebiegnie po myśli wicemistrzów Polski. Sprawą Kwiatkowskiego w czwartek miała zająć się Komisja Odwoławcza ZPRP, Gaz-System Pogoń Szczecin swój wniosek w w tej sprawie w ostatniej chwili jednak wycofała.

- Ostatnie działania klubu ze Szczecina są idealnym przykładem postawy fair play oraz troski nie tylko o własne interesy, ale także całej dyscypliny. Umożliwienie występu Zbigniewowi Kwiatkowskiemu w meczach o Dziką Kartę przeciwko Montpellier jest z pewnością gestem przypominającym, na czym polega sport - czytaliśmy wówczas w oświadczeniu wydanym przez płocki klub. Ostatecznie doświadczony zawodnik z Montpellier jednak nie zagrał.

- Pierwotnie kluby mogły zgłaszać zawodników do udziału w meczach eliminacyjnych do dwudziestego ósmego sierpnia. W momencie, kiedy okazało się jednak, że formuła rozgrywek się zmieni, o dwa dni skrócony został także wspomniany termin rejestracji - wyjaśnia Raczkowski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Licencja Kwiatkowskiego dotarła do Płocka dwudziestego ósmego sierpnia. - Zbyszek pojechał z drużyną do Francji, mieliśmy bowiem dość mocne argumenty i liczyliśmy, że zdołamy przekonać EHF. Do tego jednak nie doszło - podsumowuje prezes Wisły. Mecz rewanżowy, wzorem spotkania czwartkowego, defensor Nafciarzy będzie śledził z wysokości trybun.

< Przejdź na wp.pl