Piotr Łuczak: Wynik zapewne byłby lepszy, gdyby nie kontuzje, które nas dopadły

Norbert Szkudelski

Leszczyńscy szczypiorniści w poprzedniej kolejce przywieźli jeden punkt z wyjazdowego spotkania rozegranego w Poznaniu. O samym meczu i nie tylko postanowił porozmawiać z nami Piotr Łuczak.

Samo spotkanie było niezwykle wyrównane, a o końcowym wyniku zadecydowały ostanie sekundy meczu. Wtedy to zawodnikom MKS-u Poznań  udało się wywalczyć rzut karny, wykorzystać go i w konsekwencji wydrzeć zwycięstwo z rąk gości. - Emocji było sporo, chociażby dlatego, że o wyniku całego spotkania decydowała ostatnia akcja - tłumaczy Piotr Łuczak, wychowanek leszczyńskiego Realu Astromal Leszno. - Co gorsza, akcja ta została wykorzystana przez poznaniaków.

- Wynik można uznać za satysfakcjonujący, mimo tego, że zawsze walczymy o zwycięstwo i całą pulę, czyli kolejne dwa punkty w ligowej tabeli. Jednak wydaje mi się, że po serii słabszych meczów, które kończyliśmy bez punktów, remis jest korzystny.

Warto dodać, że leszczynianom nie udało się wygrać w żadnym z sześciu poprzednich spotkań, ale dzięki podziałowi punktów w Poznaniu, uniknęli równocześnie kompromitującej, jak na zespół, który zawsze wysoko stawiał sobie poprzeczkę, serii pięciu porażek z rzędu. Postanowiliśmy zapytać zawodnika Realu o przyczyny gorszej dyspozycji jego drużyny. - Wiemy, że wyniki zapewne byłyby lepsze, gdyby nie kontuzje, które nas dopadły. Mimo tego nie ma mowy o tzw. odpuszczaniu na treningach. Ćwiczymy z pełnym zaangażowaniem i rywalizujemy na każdym treningu. Atmosfera, mimo słabszych wyników, wciąż jest dobra i pozytywna - dodaje Łuczak z optymizmem - Myślę, że jak zdrowie wróci do wszystkich naszych kontuzjowanych zawodników, to z animuszem wystartujemy od początku drugiej rundy rozgrywek.

W meczu z Poznaniem Łuczak przez całe spotkanie grał na pozycji lewego skrzydłowego, tymczasem wcześniej najczęściej widywaliśmy go na środku rozegrania, gdzie też trenuje na co dzień. - Każdy piłkarz ręczny w Lesznie wie, że musi być uniwersalnym zawodnikiem grając u trenera Ryszarda Kmiecika i takim staram się być. Mam nadzieję, że dobrze wywiązuje się ze wszystkich obowiązków na boisku - tłumaczy filozofię leszczyńskiego klubu Łuczak. - Na lewym skrzydle miałem już okazję grać w drugiej lidze, więc małe doświadczenie na tej pozycji posiadam. Plaga kontuzji na tej pozycji (Eryka Szkudelskiego oraz Dawida Wesołka przyp. red.) zmusiła trenera do przesunięcia mnie na lewe skrzydło. A ja na boisku czuję się zawsze dobrze, nieważne czy na rozegraniu, czy na skrzydle.

Łuczak udowodnił swoją wszechstronność grając na nowej pozycji

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl