Lucyna Zygmunt: Widziałam zmęczenie zawodniczek

Olimpia-Beskid Nowy Sącz musiała uznać w sobotę wyższość KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Trenerka tłumaczy słabą dyspozycję swoich podopiecznych i zdradza, co należy poprawić w grze na następny mecz.

Nowosądeczanki przejechały przeszło czterysta kilometrów, żeby zmierzyć się w sobotę z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin. Nikt nie upatrywał faworyta w drużynie, która zajęła na koniec rundy zasadniczej siódme miejsce. Choć team z Nowego Sącza niejednokrotnie pokazał, że jest w stanie przeciwstawić się czołowym drużynom, w ten weekend zawodniczkom ta sztuka się nie udała. 
- Serdecznie gratuluję zwycięstwa. Na wytłumaczenie dyspozycji mojej drużyny mogę powiedzieć, że grałyśmy do czwartku spotkania sparingowe, dlatego też widziałam zmęczenie moich zawodniczek. Swojego dnia dodatkowo nie miała Katarina Dubajova. Myślę, że kolejne mecze powinny wyglądać już zdecydowanie lepiej 

- przyznała szkoleniowiec Lucyna Zygmunt.

W tym momencie ciśnie się na usta pytanie. Czy drużyna potrzebowała tylu jednostek sparingowych przed meczem w Lubinie? Maraton spotkań kontrolnych wyraźnie odbił się na kondycji zawodniczek.

Czy Góralkom uda się wyrównać u siebie stan rywalizacji?
Czy Góralkom uda się wyrównać u siebie stan rywalizacji?

- Na pewno nie, w odróżnieniu od zespołów z Ukrainy, które wyjeżdżały na mecze pucharowe. Właściwie nie chciałyśmy grać już meczu w czwartek, ale te ustalenia pojawiły się dużo wcześniej, dlatego mecze musiały być rozegrane. Planowaliśmy je tydzień wcześniej, ale wiadomo jaka sytuacja jest na Ukrainie. Przyjechały dopiero wtedy, teraz jadą do Szwecji. Musiałyśmy się wywiązać z pewnych ustaleń - zdradziła trenerka.

Drużynę z Małopolski czeka teraz trudne zadanie. Aby liczyć się w walce o półfinał, muszą u siebie wyrównać stan rywalizacji. Znana ze swojej bojowości drużyna trener Lucyny Zygmunt nie wywiesza białej flagi i zapowiada walkę.

- Do każdego spotkania podchodzimy z myślą, że możemy w nim zwyciężyć. Jak dziewczynom wystarczy sił oraz poprawią współpracę w obronie, szczególnie w strefie środka, bo tam wkradło się najwięcej błędów, może zdarzyć się niespodzianka -
dodała z uśmiechem szkoleniowiec.

Źródło artykułu: