Wideo challenge w piłce ręcznej?

Krzysztof Kempski

Nie ustają w ostatnim czasie dyskusje na temat sędziowania, błędów wynikających z podejmowanych decyzji, itp. Jest jednak rozwiązanie, które przynajmniej częściowo może temu zaradzić.

Analiza powtórek wideo najbardziej spornych sytuacji mogłaby być bardzo dobrym rozwiązaniem. Ten manewr sprawdził się w przypadku siatkówki, a jego zasadność pokazały chociażby mecze Polaków w decydujących bataliach z Brazylią. Kto wie, jak zakończyłyby się zawody, gdyby nie wideoweryfikacja w najbardziej newralgicznych momentach. Jakby to miało wyglądać w przypadku piłki ręcznej?

Zacznijmy od faktu, któremu nikt zaprzeczyć nie może. Obecnie wydarzenia na parkietach podczas spotkań szczypiorniaka dzieją się niezwykle szybko. Jak szybko, pokazały ostatnie doniesienia na temat niezauważenia bramki, której nie było. Nie ma jednak sensu wnikać w to, dlaczego tak się stało, bo o tym powiedziano już bardzo wiele. Możliwość spojrzenia na tę sytuację okiem kamery z pewnością rozwiązałoby problem bezapelacyjnie i w tym momencie nie byłoby całej "afery" i pracy, jaką teraz muszą z kolei wykonać związkowi działacze

Przyjrzymy się temu systemowi od strony technicznej. Na początek sprawa hal sportowych. Tutaj problem wydaje się być najłatwiejszy do rozwiązania. Kamera mogłaby obejmować jedynie okolice pola bramkowego jednej i drugiej drużyny. W przypadku siatkówki konieczne jest monitorowanie całego parkietu. Sam montaż też nie powinien budzić zastrzeżeń. To wymagałoby jednak testów, bo każda hala jest na swój sposób specyficzna. Jedyną różnicą in plus byłoby mniejsze pole zasięgu takiego "sztucznego oka" niż ma to miejsce w przypadku siatkówki.

Druga sprawa, chyba najistotniejsza, to osoba odpowiedzialna za interpretację zgłoszonego sprawdzenia spornej sytuacji. Patrząc z ekonomicznego punktu widzenia słuszne wydaje się być "zatrudnienie" do tej czynności obserwatora z ramienia ZPRP. Jeden z sędziów mógłby podejść do stolika jedynie w celu weryfikacji swojej poprzedniej decyzji. Jest jeszcze jedna sprawa, która ma swoją niewątpliwą zaletę. Delegat miałby nagranie i widziałby z bliższej perspektywy decyzje podejmowane przez arbitrów. Mogłoby to ułatwić ocenę pracy obu panów. Drugim rozwiązaniem byłoby powołanie trzeciego sędziego, tzw. wideoweryfikatora. To jemu szkoleniowcy dawaliby znak, że chcą daną sytuacją sprawdzić. Taka przerwa na żądanie mogłaby się odbyć dwukrotnie podczas jednej połowy przeciwko danemu zespołowi.

Nie brakuje jednak innych mniejszych lub większych problemów. Siatkówka nie jest grą, która jest prowadzona na czas. Piłka ręczna przeciwnie. Przerwanie biegnącego czasu, zwłaszcza w końcówce spotkania musiałoby być natychmiastowe i podlegać ewentualnej korekcie. Tutaj wzrosłaby rola, jaką pełni obecnie sędzia mierzący czas.

Działacze ZPRP rozważą wprowadzenie wideoweryfikacji?
Najważniejszy pozostaje problem interpretacji przepisów przez taką osobę. Siatkówka nie jest sportem kontaktowym i dokonanie takiej oceny wydaje się być w tym przypadku prostsze. Z drugiej jednak strony, reguły gry w handballu są dość jasno sprecyzowane. Wiadomo, kiedy należy przyznać rzut karny, za co powinno się dostać dwuminutowe upomnienie, kiedy zawodnik popełnia błąd kroków, jak wygląda prawidłowa zasłona, itp. Powiedzmy sobie jednak jasno, jeśli wideoweryfikacja nie rozwiewa wątpliwości, to należałoby utrzymać pierwszą decyzję w mocy, chociażby dlatego, by nie opóźniać wznowienia spotkania.

Niejako na koniec można zadać kolejne pytanie: jakie sytuacje powinny podlegać challengowi? Pierwsza nasuwająca się myśl jest dość logiczna: zdobycie bramki w nieprawidłowy sposób, np. poprzez przekroczenie linii pola bramkowego (co akurat zdarza się dość często) lub z błędu kroków. W piłce ręcznej istotne znaczenie ma czasami gra w osłabieniu, a więc dochodzi rozważenie słuszności kary dla zawodnika w danym momencie. Poza tym należałoby rozważyć faul, który powoduje w konsekwencji podyktowanie rzutu karnego.

Rozważań nad wadami i zaletami tego systemu z pewnością mogłoby być jeszcze więcej. Ocena przyszłaby jednak dopiero z czasem w myśl powiedzenia: "praktyka czyni mistrza". A zatem tak czy nie dla wideo challenge w piłce ręcznej? Czekamy na wasze komentarze, opinie i uwagi.

< Przejdź na wp.pl