Waleczne serce Karoliny Semeniuk-Olchawy
Choć powrót rozgrywającej KGHM Metraco Zagłębia Lubin przewidywany był na styczeń, na boisko wróciła już teraz. - Karolina jest nie tylko kapitanem, ale też sercem zespołu - przyznał jeden z kibiców.
Kapitan wicemistrzyń Polski w niedzielę zaprezentowała się po raz pierwszy w tym sezonie przed swoją publicznością. Drużyna oraz każdy kibic Miedziowych z niecierpliwością czekał na ten ważny moment dla lubińskiej piłki ręcznej.
Karolina Semeniuk-Olchawa borykała się z kontuzją ścięgna Achillesa, która powstała w wyniku zsumowania się urazów z całego sezonu. Po zakończeniu walki o złoto z MKS Selgrosem Lublin, poddała się operacji i długo przechodziła przez rehabilitację. Rozgrywająca jest zawodniczką, której charakter oraz wola walki każe dawać z siebie wszystko i zostawiać serce na boisku. Pierwsza runda bezwzględnie pokazała jak ważnym ogniwem KGHM Metraco Zagłębia Lubin jest popularna "Semena".
Szczypiornistka urodzona w Żorach powróciła na parkiet w środę, kiedy zespół Miedziowych mierzył się z KPR Ruchem Chorzów, okraszając swój występ jednym trafieniem. Cztery dni później zagrała przeciwko drużynie TSV Bayeru 04 Leverkusen i zaaplikowała pucharowym rywalkom dziewięć bramek, zostając najskuteczniejszą zawodniczką w swoim zespole. Bardzo dobry występ kapitan znacznie pomógł Miedziowym w odniesieniu zwycięstwa, ale ostatecznie do 1/8 Pucharu EHF awansował team Elfów.