Klasa mistrzyń z Lublina. Pogoń w małym finale - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin

Krzysztof Kempski

Bardzo dobre zawody rozegrały w Szczecinie mistrzynie Polski z Lublina. Zapowiadały, że przyjechały po wygraną i od początku meczu narzuciły swój styl gry. Pogoni Baltica pozostanie walka o brąz.

Z nożem na gardle przystępowała do trzeciego starcia w półfinale play-off Superligi  SPR Pogoń Baltica Szczecin. Mistrzynie Polski MKS Selgros Lublin zgodnie ze swoim planem ograły ekipę z Grodu Gryfa dwukrotnie na własnym parkiecie. Teraz ich celem było zakończenie batalii i rozpoczęcie przygotowań do obrony wywalczonego rok temu tytułu. - Mamy nadzieję, że ta rywalizacja skończy się na trzy do zera, chociaż ekipa ze Szczecina u siebie jest bardzo groźna - przyznała obrotowa lublinianek Joanna Drabik.

Od początku spotkania przyjezdne ustawiły się w bardzo mocno i wysoko w obronie. Duże problemy z tak ustawioną formacją miały szczecinianki. Scenariusz przypominał ten z pierwszego starcia. Na pierwszy plan wysuwała się ponownie Marta Gęga. Pogoń zaś popełniała błędy i była nieskuteczna pod bramką Ekateriny Dzhukevy. Miejscowi kibice mieli nadzieję, że szybko stracone bramki gospodynie zaczną w końcu odrabiać. Tymczasem po 11. minutach było już 3:8 i niewiele wskazywało, że tak się właśnie może stać.

Od 16. minuty siódemka dowodzona przez Adriana Struzika zaczęła zdecydowanie lepiej bronić. Przez ten fakt zawodniczki raz po raz wyprowadzały skuteczne kontry. Doszło nawet do tego, że najpierw na ławkę kar powędrowała Dorota Małek, a po 30 sekundach jej los podzieliła Gęga. Wynik na tablicy zmienił się błyskawicznie. Pogoń do lublinianek traciła już tylko trzy "oczka" (8:11). Przypomnijmy, że MKS swoją ostatnią bramkę zdobył w... 14. minucie. Wystarczyło jednak, że parkiet opuściła z "dwójką" Monika Stachowska, a mistrzynie Polski bezwzględnie to wykorzystały. Ostatecznie granatowo-bordowe traciły do rywalek po pierwszej połowie 5 bramek.

Małek i spółka osiągnęły w Szczecinie swój cel
Po zmianie stron trwał koncert niecelnych: podań i rzutów na bramkę. W pierwszym elemencie brylowały przyjezdne. Drugi był domeną szczecinianek. Rezultat zmieniła dopiero w 35. minucie Martyna Huczko. Kiedy tylko złe emocje w obu siódemkach zostały opanowane, rywalizacja się wyrównała. Przewaga pięciu "oczek" utrzymała się do momentu, gdy drugie dwuminutowe upomnienie otrzymała Gęga. Dla rozgrywającej oznaczało to ni mniej ni więcej jak większą asekurację w tylnej formacji. Wydawało się, że Pogoń złapie bliższy kontakt z rywalkami. W tamtym jednak momencie sprawdziła się wprowadzona chwilę wcześniej Kristina Repelewska. Jej trzy rzuty z rzędu przywróciły status quo.

Na kwadrans przed końcem rękę do szczecinianek podała jeszcze Alesia Mihdaliova. Pogoń przegrywała wówczas 17:21, ale mogła grać w przewadze jednej zawodniczki. To był już jeden z ostatnich momentów do ruszenia mocno do przodu. Nastroje błyskawicznie ostudziła Repelewska rzucając dwukrotnie z dystansu i zarazem już 6 bramek z rzędu! W tym momencie tylko jakiś cud mógł zmienić obraz spotkania i zabrać zwycięstwo ekipie z lubelskiego. W 55. minucie zawodów MKS prowadził 26:19 i mógł świętować awans do wielkiego finału mistrzostw Polski. W nim zmierzy się z wiceliderem tabeli po rundzie zasadniczej - Vistalem Gdynia.

Pogoń Baltica - MKS Selgros
stan rywalizacji - 0:3
awans do finału: MKS Selgros

SPR Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 24:28 (11:16)

Pogoń Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko 3, Sabała 3, Stachowska 2, Cebula 1, Noga 1, Głowińska 1, Królikowska, Stasiak 4, Zimny 3/2, Koprowska 5/4, Zawistowska 1, Yashchuk.
Karne: 6/7
Kary: 6 min.

MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska - Quintino 4, Małek 5/1, Kocela, Rola 1, Gęga 3, Repelewska 6, Drabik 4, Nestsiaruk, Mihdaliova 2, Skrzyniarz 1/1, Szarawaga 2.
Karne: 2/4
Kary: 12 min.

Kary: Pogoń Baltica - 6 min. (Stachowska - 4 min., Głowińska - 2 min.); MKS Selgros - 12 min. (Gęga, Mihdaliova - 4 min., Małek, Repelewska - 2 min.).

Sędziowie: Habierski, Skrobak (obaj z Głogowa).
Delegat ZPRP: Marek Żabczyński.
Widzów: 600.

< Przejdź na wp.pl