Witalij Titow wygrał wojnę nerwów. Wielka jesień KPR-u RC Legionowo

Kamil Kołsut

KPR RC Legionowo po wojnie nerwów pokonał Gwardię Opole 20:19. Zwycięstwo zapewnił beniaminkowi Witalij Titow, który wykorzystał rzut karny w ostatniej akcji meczu.

To nie było piękne widowisko. Brakowało błyskotliwych akcji, kibice mogli za to oglądać starcie dwóch rzetelnych, dobrze ułożonych bloków defensywnych. Zarówno KPR RC, jak i Gwardia tej jesieni większość punktów zdobyły dzięki grze w tyłach. Przed szesnastą kolejką mniej bramek od beniaminków straciły tylko cztery zespoły w lidze. Było to widać na parkiecie.

Różnicę robili bombardierzy. Gwardziści, kiedy przychodziło im atakować bramkę gospodarzy, nie mieli zbyt wielu argumentów. Rzutów z drugiej linii było jak na lekarstwo, a dobra współpraca obrońców z golkiperem sprawiła, że Tomislav Stojković większość piłek łapał w zęby. Po drugiej stronie boiska Adam Malcher robił, co mógł. Kiedy jednak z armaty wypalali Titow lub Paweł Gawęcki, nie było czego zbierać.

Legionowianie obie połowy zaczynali słabo. W pierwszej na gola czekali sześć minut, w drugiej cztery. Podopieczni Roberta Lisa rozkręcali się jednak z akcji na akcję. Dobre zawody grali Kamil Ciok oraz Tomasz Kasprzak. Ten drugi znów potwierdził, że jesienią był prawdopodobnie najlepszym obrotowym w PGNiG Superlidze.

Gwardziści na dziesiątą bramkę w meczu czekali do czterdziestej minuty. Gospodarze prowadzili wówczas 15:10, w opolskiej drużynie duch jednak nie gasł. - Ten mecz jest do wygrania - krzyknęli sobie zawodnicy Rafała Kuptela podczas przerwy na żądanie i ruszyli do odrabiania strat.

Przewaga gospodarzy topniała w oczach. Agresywna strefa obronna przyniosła efekt. Było 16:13, 18:16 i 19:18. Wreszcie w 58. minucie wyrównał Nenad Zeljić, który w drugiej połowie wziął ciężar gry na swoje barki. Niewiele brakowało, a gospodarze wypuściliby punkty z rąk. Gwardia swoją szansę jednak zmarnowała, a wygraną - już po zakończeniu regulaminowego czasu gry - dał legionowianom Titow.

Gospodarze po końcowej syrenie cieszyli się tak, jakby właśnie zdobyli medal. Mieli prawo. Podopieczni Lisa jesienią zrobili więcej niż ktokolwiek od nich oczekiwał. Beniaminek wygrał połowę meczów i zimę spędzi na piątym miejscu w tabeli. Utrzymanie w lidze legionowianie już teraz mają na wyciągnięcie ręki.

KPR RC Legionowo - Gwardia Opole 20:19 (11:7)

KPR: Stojković, Krekora - Bożek, Prątnicki 1, Mochocki 1/1, Kasprzak 4, Kowalik 2, Titow 5/3, Brinovec, Gawęcki 4, Twardo, Ciok 3.
Karne: 4/4.
Kary: 12 min.

Gwardia: Malcher, Taletović - Swat 1, Trojanowski 2, Knop 3, Łangowski 2, Zeljić 4, Tarcijonas, Mokrzki 3, Jankowski, Milas 3/2, Simić 1/1.
Karne: 3/5.
Kary: 16 min.

Kary: KPR - 12 min. (Mochocki, Kasprzak - 4 min., Gawęcki, Ciok - 2 min.) oraz Gwardia - 16 min. (Zeljić - 4 min., Knop, Łangowski, Tarcijonas, Mokrzki, Jankowski, Milas - 2 min.).
Sędziowie: M. Chodarek, P. Popiel (Kielce).
Widzów: 850.

< Przejdź na wp.pl