PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Polka Aneta Łabuda (z lewej) i Fie Woller (z prawej) z Danii

Wojciech Grzyb skrytykował reprezentantki Polski. "Bardzo nieciekawie to wygląda"

Igor Kubiak

Reprezentantki Polski przegrały drugie spotkanie na mistrzostwach Europy i są w bardzo niekomfortowej sytuacji. Grę kadry, w tym swojej żony, skrytykował były piłkarz Wojciech Grzyb.

Mistrzostwa Europy 2018 rozpoczęły się dla Polek bardzo źle. Na inaugurację nasze reprezentantki, w słabym stylu, przegrały z Serbią 26:33. W drugim meczu poprawy nie było i zawodniczki poniosły drugą porażkę, tym razem z Danią 21:28. 

Grę Polek skrytykował Wojciech Grzyb, były piłkarz Ruchu Chorzów, który prywatnie jest mężem reprezentantki Kingi Grzyb. Lewoskrzydłowa, podobnie jak koleżanki, nie zaprezentowała się z dobrej strony. - Bardzo nieciekawie to wygląda. Dziś gramy bez skrzydłowych i bez rozgrywających. Wolno, przewidywalnie i bez żadnego pomysłu - napisał Grzyb po pierwszej połowie meczu.

W odpowiedzi zasugerowano, aby Grzyb nie krytykował małżonki, ale jak sam były piłkarz Ruchu Chorzów zaznaczył: "To konstruktywna krytyka. Niestety nie było za co chwalić w pierwszej połowie". 

44-latek uważa, że żeńska piłka ręczna, podobnie jak męska, zanotuje "zjazd" i powrócimy do czasów sprzed selekcjonera Kima Rasmussena, który kadrę seniorską Polek prowadził w latach 2010-2016.

W ostatnim grupowym meczu Polki zmierzą się z reprezentacją Szwecji. Spotkanie rozpocznie się we wtorek, o godz. 18:00.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Derby Trójmiasta dla Wybrzeża. Arka nie dała rady 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl