Od zwycięstwa do zwycięstwa. Komplet wygranych Energa Wybrzeża w grupie spadkowej

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz /  Na zdjęciu: Mateusz Jachlewski
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Mateusz Jachlewski
zdjęcie autora artykułu

Energa Wybrzeże Gdańsk nie dało szans Zepter KPR-owi Legionowo. Zawodnicy znad morza na pożegnanie gry w swojej hali wygrali 38:30 i skompletowali komplet zwycięstw w Grupie Spadkowej.

Zdecydowanymi faworytami meczu byli zawodnicy Energa Wybrzeża Gdańsk, którzy po bardzo słabym początku sezonu wyraźnie złapali wiatr w żagle. Do tego był to ich ostatni mecz w hali AWFiS, która po sezonie zostanie wyłączona z użytkowania, a kilku zawodników, z Mateuszem Jachlewskim na czele, kończyło w sobotę grę w gdańskich barwach. Początek spotkania nie był zaskoczeniem. Po bramce Patryka Pieczonki, gdańszczanie w 5 minucie prowadzili ze zdegradowanym już do Ligi Centralnej Zepter KPR-em Legionowo 4:2. Później jednak okres dobrej gry mieli szczypiorniści z Mazowsza, którzy szczególnie dobrze prezentowali się od 13 do 16 minuty spotkania, gdy rzucili trzy bramki z rzędu i gdy trafił Norbert Maksymczuk, prowadzili w Gdańsku 11:8! Zawodnicy z Gdańska nie chcieli jednak oddać zwycięstwa w tym meczu i wzięli się do pracy. Tym razem to oni mieli bardzo dobrą serię i w ciągu pięciu minut rzucili pięć bramek, tracąc w tym czasie tylko jedną i gdy trafił żegnający się z Gdańskiem wychowanek Jakub Powarzyński, prowadzili 13:12. Legionowianie mieli olbrzymie problemy ze zdobywaniem bramek, jednak niewiele lepiej spisywali się gospodarze i do przerwy było 16:15. Po zmianie stron szczypiorniści z Gdańska włączyli piąty bieg. Gdy w 40 minucie kontratak wykorzystał skutecznie Mateusz Góralski, na tablicy wyników widniał już rezultat 22:17. Było to najwyższe prowadzenie Energa Wybrzeża jak do tej pory. Ten sam zawodnik po chwili trafił do pustej bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Zdegradowany Zepter KPR próbował jeszcze nawiązać walkę, ale po trzech bramkach legionowian z rzędu, Patryk Rombel poprosił o czas i ponownie skutecznie ułożył grę gdańszczan, którzy znów wyszli na spokojne prowadzenie. Szczególnie cieszyć może postawa Jakuba Będzikowskiego, który wraca po długiej przerwie związanej z kontuzją, a w końcówce spotkania rzucił trzy bramki w krótkim odstępie. Ostatecznie Energa Wybrzeże wygrało 38:30 i w dobrych nastrojach kończy sezon.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Zepter KPR Legionowo 38:30 (16:15)

Energa Wybrzeże: Bedoui (14/43 - 33%), Poźniak (2/3 - 67%) - Milicević 9, Góralski 5, Pieczonka 5, Będzikowski 4, Tomczak 3, Jachlewski 3, Stępień 3, Peret 2, Niedzielenko 2, Domagała 1, Powarzyński 1 oraz Papina, Zmavc. Karne: 7/7. Kary: 16 min.

Zepter KPR: Pieńkowski (10/44 - 23%), Zacharski (0/2 - 0%) - Laskowski 6, Ciok 5, Lewandowski 5, Fąfara 5, Brinovec 3, Pawelec 1, Brzeziński 1, Wołowiec 1, Klapka 1, Maksymczuk 1, Bogudziński 1 oraz Tylutki, Kostro. Karne: 3/5. Kary: 8 min.

Czytaj także:  Pierwszy krok Górnika w stronę brązu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty