2011, 2012, 2013 - trzy lata z rzędu kibice Śląska Wrocław mogli cieszyć się z miejsca na podium PKO Ekstraklasy. Potem nadeszła posucha i trudne czasy. Mało kto wierzył, że sezon 2023/2024 znów będzie jednym z tych piękniejszych w historii klubu. W powodzenie misji wierzył Jacek Magiera.
- Wiem, ile punktów brakuje do pucharów, ale chcemy wygrać z Radomiakiem. To da w stu procentach medal mistrzostw Polski i na tym się skupiamy. To, co wydarzyło się jest historią, a teraz liczy się dziś. Wiemy, jaki jest to mecz dla klubu, dla kibiców - mówił szkoleniowiec podczas konferencji prasowej.
W sobotę Śląsk czekało trudne wyzwanie, ponieważ na Tarczyński Arena przyjechał Radomiak Radom - zespół, który wciąż walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Wrocławian miały ponieść niemal pełne trybuny. Tak też się stało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Choć z początku drużyna Magiery wyglądała, jakby była nieco przytłoczona rangą spotkania. Pierwszą sytuację wypracowali sobie jednak właśnie gospodarze. Na głowę Simeona Petrowa dośrodkował Petr Schwarz, ale strzał Bułgara z łatwością wybronił Gabriel Kobylak. Potem odpowiedzieli rywale - uderzeniem Luki Vuskovicia w poprzeczkę.
Niespełna 38 tysięcy widzów wstało w 31. minucie, kiedy centra z lewej strony trafiła do Piotra Samca-Talara, który zgrał piłkę do Jehora Macenki. Ukrainiec z bliskiej odległości strzelił gola.
Temperatura we Wrocławiu była coraz wyższa. A jeszcze bardziej podgrzał ją Nahuel Leiva w drugiej odsłonie. Hiszpan huknął z dalekiej odległości na bramkę Gabriela Kobylaka. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Kibice oraz sami piłkarze po prostu nie mogli uwierzyć w wyczyn 27-latka (zobacz TUTAJ).
Gra Radomiaka pozostawiała za to wiele do życzenia. Wśród przyjezdnych wyróżnił się jedynie Damian Jakubik, który... otrzymał dwie żółte kartki w przeciągu kilku sekund za faul oraz ironiczną reakcję w kierunku sędziego Bartosza Frankowskiego i wyleciał z boiska.
Śląsk Wrocław wygrał 2:0, wskoczył na fotel lidera PKO Ekstraklasy i ma już przynajmniej wicemistrzostwo Polski. Teraz podopieczni Jacka Magiery będą czekać na odpowiedź Jagiellonii Białystok. Ekipa z Podlasia o godzinie 20:00 stoczy wyjazdowy bój przeciwko Piastowi Gliwice.
Gorsze humory mają piłkarze Radomiaka Radom, którzy w ostatniej kolejce wciąż będą walczyć o swój byt w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 2:0 (1:0)
1:0 - Jehor Macenko 31'
2:0 - Nahuel Leiva 61'
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko, Simeon Petrow, Aleks Petkow, Łukasz Bejger - Peter Pokorny (90+3' Daniel Łukasik) - Piotr Samiec-Talar (84' Mateusz Żukowski), Petr Schwarz, Patrick Olsen, Nahuel Leiva (88' Jakub Jezierski) - Erik Exposito
Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Luka Vusković - Damian Jakubik, Bruno Jordao, Michał Kaput (81' Roberto Alves), Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (81' Peglow), Guilherme (58' Vagner) - Rafał Wolski (63' Leonardo Rocha)
Żółte kartki: Łukasz Bejger (Śląsk Wrocław) - Damian Jakubik (2x = czerwona) (Radomiak Radom)
Sędzia: Bartosz Frankowski
Zobacz też:
Roberto De Zerbi odchodzi z Brighton! Teraz Bayern?