Getty Images / Sascha Klahn/Bongarts / Na zdjęciu: Andre Gomes z FC Porto (z piłką)

Liga Mistrzów. Popis Nikoli Mitrevskiego. FC Porto lepsze od Picku

Bartek Choinkowski

Zasłużone zwycięstwo FC Porto. We własnej hali, Portugalczycy nie dali większych szans przetrzebionemu Pickowi Szeged, pokonując go 25:19.

3 tygodnie - tyle czekali na powrót na parkiet zawodnicy Picku Szeged. Przegrany mecz przeciwko Łomży Vive Kielce był ostatnim, w którym wystąpili podopieczni Juana Carlosa Pastora. A i do Polski przyjechali przecież w mocno okrojonym składzie. Teraz jednak Węgrzy wracają na boisko po wymuszonej koronawirusem przerwie. Dalej jednak bez kluczowych zawodników - do Portugalii pojechało raptem 13 zawodników. W tym gronie próżno było szukać takich nazwisk jak chociażby Bombac, Stepancic czy Mackovsek.

Rywal nie najłatwiejszy, ale też nie z najwyższej półki. Porto to drużyna chimeryczna, potrafi wygrać z najlepszymi, żeby potem rozczarować. W tym sezonie wygrali jak na razie tylko jedno z trzech rozgrywanych spotkań, z Mieszkowem Brześć, i z pewnością chcieliby poreperować swoje konto. Tym bardziej, że rywal osłabiony, a czwartkowy mecz odbywał się w ich własnej hali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: efektowne "nożyce" piłkarza Barcelony. Trafił idealnie 

Portugalczycy wyraźnie poczuli krew. Dzięki świetnej obronie i znakomitym interwencjom Nikoli Mitrevskiego nie dali rozpędzić się zawodnikom z Segedynu. Goście w kwadrans gry trafili raptem czterokrotnie; dwa razy więcej skutecznych rzutów mieli na swoim koncie gracze Porto.

Na całe szczęście dla Pastora, miał w składzie dobrze dysponowanego Mirko Alilovicia. Doświadczony bramkarz kilka swoimi obronami ratował swoich kolegów. On i Joan Canellas, autor 7 z 10 bramek, utrzymywali nadzieję Picku na korzystny wynik.

Ciekawa sprawa wydarzyła się po zmianie stron. Zawodnicy Porto wyszli...w innych koszulkach. Najwyraźniej ktoś uznał, że były zbyt podobne do strojów graczy Picku.

Dlaczego o tym wspominamy? Bo samo spotkanie, które przecież zostało wybrane meczem kolejki, nie zachwycało. Prawda, było kilka znakomitych akcji - jak chociażby parada Mitrevskiego - jednak obydwie ekipy mają sporo do poprawy przed następnymi spotkaniami. 

Koniec końców to Portugalczycy wyszli zwycięsko z tego pojedynku. Niczym doświadczeni bokserzy, wyczekiwali momentów, w których Pick tylko bardziej się otworzył, po czym bezlitośnie go za to karcili. Porto zasłużenie może dopisać sobie dwa punkty. 

Liga Mistrzów, grupa A

FC Porto Sofarma - MOL-Pick Szeged 25:19 (15:10)

Porto: Quintana, Mitrevski - Iturriza 3, Spath, Martins 5, Mbengue 1, Salina 2, Sliskovic, Fenrandes, Branquinho 2, Silva 1, Areia 4, Gomes 4, Alves 2, Costa 1, Magalhaes

Pick: Mikler, Alilovic - Rea, Kallman 1, Kecskes 1, Canellas 7, Sostaric 4, Bajusz, Stranovsky 2, Rosta 3, Toth 1, Fekete, Żytnikow 1

Czytaj także:
-> kolejne mecze Superligi zagrożone
-> nowy kontrakt Szity

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl