Rajd Kataru: Gorzkie zwycięstwo etapowe Rafała Sonika

Andrzej Prochota

Rafał Sonik wygrał trzeci etap Rajdu Kataru, ale niestety dobre wieści przyćmił nieco wypadek, jaki miał towarzyszący mu na trasie hiszpański motocyklista Julian Villarubia.

Środowy odcinek specjalny Sealine Cross-Country Rally rozpoczynał się u podnóża białych wydm na południu Kataru. Rafał Sonik zdążył ledwie wjechać na trasę i już musiał stanąć. Na czwartym kilometrze rozbił się jego kolega - hiszpański motocyklista Julian Villarubia. - Od tego momentu potrzebowałem 200 km, żeby ponownie zaufać roadbookowi - mówił na mecie Polak.

Julian Villarubia w zespole Rafała Sonika ma podwójną rolę. Z jednej strony odpowiada za przygotowanie roadbooka, z drugiej od czasu do czasu startuje u boku quadowca, jako jego lotne wsparcie na trasie. Hiszpan miał ogromnego pecha, bo trafił na niebezpieczne miejsce, nieopisane na mapie przez organizatorów i spadł ze szczytu dziesięciometrowej wydmy.

- To był długi podjazd, a na końcu ostra krawędź i tzw. "drop", czyli niemal pionowa ściana, po której nie da się zjechać. Na całe szczęście piasek na podjeździe był grząski. To nieco spowolniło Juliana. Co ciekawe w rodbooku to miejsce nie było opisane, za to podobna wydma miała być 800 metrów dalej i ona była już opisana - tłumaczył całą sytuację Rafał Sonik, który udzielił pomocy koledze.

Organizator pomimo wypadku nie oznaczył niebezpiecznego miejsca i niecałą godzinę później, z tej samej wydmy spadły dwa samochody. Jednym z nich była Toyota Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora, którzy po godzinnej naprawie ukończyli oes. Mniej szczęścia mieli Katarczycy. Kierowca wylądował w szpitalu.

- Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe - komentował potem "SuperSonik". - Przez wypadek Juliana przestałem wierzyć roadbookowi i wyglądałem za każdą górkę, która pokazywała się na mojej drodze. Dopiero za tankowaniem odzyskałem rytm i pewność. Dlatego tym bardziej się cieszę, że udało mi się wygrać. Jest to jednak gorzkie zwycięstwo, bo Julian ma złamanych siedem żeber i poleży w tutejszym szpitalu prawdopodobnie trzy dni.

Na trzecim etapie Polak był szybszy od Ignacio Casale o 21 sekund. Chilijczyk uskarżał się na mecie na kłopoty z koncentracją i ogromne zmęczenie. Przyznał też, że popełnił kilka poważnych błędów nawigacyjnych.

Czwarty etap może okazać się rozstrzygający. Na początku zawodników czeka około 50 km skomplikowanej nawigacji.

Klasyfikacja generalna Sealine Qatar - Quady
1. Ignacio CASALE (CHI) Yamaha Raptor 700 +12:32:32
2. Rafał Sonik (POL) Honda TRX 700 +14:19

< Przejdź na wp.pl