Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski

Walkę o olimpijskie marzenie czas zacząć

Anna Bagińska

W sobotę rozpoczynają się kwalifikacje olimpijskie siatkarek. Polki o bilet do Paryża powalczą w turnieju rozgrywanym w Łodzi.

W ramach kwalifikacji do igrzysk olimpijskich zostały zaplanowane trzy turnieje, w Ningbo, Tokio i Łodzi. Polskich kibiców oczywiście najbardziej interesuje ten ostatni. Nasze reprezentantki powalczą o wyjazd do Paryża ze Słowenią, Koreą Południową, Kolumbią, Tajlandią, Niemcami, USA i Włochami.

Powyższa kolejność nie jest przypadkowa. Korzystając z przywileju gospodarza, mecze zostały ułożone od tych z potencjalnie najłatwiejszymi przeciwnikami aż do starcia z dwiema potęgami. Skoro bowiem z każdego turnieju na igrzyska olimpijskie awans wywalczą dwie drużyny, to szybkie spojrzenie na grupę pozwala wysnuć jeden wniosek. Trzeba pokonać albo USA, albo Włochy, by marzyć o wywalczeniu biletu do Paryża.

Oczywiście to jest jeden z warunków. Drugi to nie przegrać z drużynami, z którymi nasza reprezentacja powinna teoretycznie wygrać bez większych problemów. Pierwszego dnia Polki zagrają ze Słowenkami i będą zdecydowanymi faworytkami. Koreanki i Kolumbijki też nie powinny być trudną przeszkodą.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
 

Bardziej trzeba będzie uważać na ekipy z Tajlandii i Niemiec. Wprawdzie Biało-Czerwone ostatnie starcia z tymi drużynami wygrywały, ale turniej kwalifikacyjny jest specyficzny. Na przeciągu dziewięciu dni trzeba rozegrać aż siedem spotkań. Słabszy dzień może oznaczać brak kwalifikacji. 

Przypomnijmy, że Polki ostatni raz występowały w igrzyskach olimpijskich 15 lat temu. W 2008 roku w Chinach prowadził je Marco Bonitta, który teraz, co ciekawe, prowadzi zespół Słowenii, najbliższego rywala naszych siatkarek. Najwyższy więc czas przerwać tę nieszczęsną passę i zapewnić sobie kwalifikację już teraz.

Pierwszego dnia turnieju rozgrywanego w Łodzi oprócz starcia Polek ze Słowenkami, zobaczymy jeszcze trzy inne mecze. Najpierw na parkiet wybiegną Amerykanki i Kolumbijki. Aktualne mistrzynie olimpijskie nie powinny mieć problemy z pokonaniem ekipy z Ameryki Południowej. Chociaż podopieczne Antonio Rizola Neto w tegorocznym Challenger Cup zajęły trzecie miejsce, to jednak doświadczenie rywalek powinno wziąć górę.

W drugim meczu Niemki zmierzą się z Tajlandkami i to będzie najciekawiej zapowiadające się starcie w sobotę. Podopieczne Vitala Heynena marzą o pierwszym od 19 lat awansie na turniej olimpijski. Ich rywalkom nigdy nie było dane nawet poznać smaku takiej rywalizacji. Wynik tego spotkania nie jest łatwy do przewidzenia.

Na koniec dnia Włoszki zmierzą się z Koreankami i tutaj nie powinno być żadnych niespodzianek. Nawet jeżeli Azzurre ostatnio przeżywają problemy (ledwo czwarte miejsce w mistrzostwach Europy, nieporozumienia między trenerem i czołowymi zawodniczkami), to i tak powinny poradzić sobie z Azjatkami. Wprawdzie na ostatnich igrzyskach Koreanki zajęły czwarte miejsce, ale po zakończeniu gry przez Yeon-Koung Kim i odejściu trenera Stefano Lavariniego, to już nie ta sama ekipa. Podopieczne Cezara Hernandeza Gonzaleza nie wygrały w tegorocznej Lidze Narodów nawet jednego meczu.

Turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, gr. C (Łódź), 1. dzień:
[tag=30596]
USA[/tag] - Kolumbia, godz. 11:30
Niemcy - Tajlandia, godz. 14:30
Polska - Słowenia, godz. 17:30
Włochy - Korea Południowa, godz. 20:45

Czytaj także:
-> To działało wybornie u Polaków. Ale w półfinale nie. Grbić wyjaśnia czy jest się czego obawiać
-> Ignaczak szczerze o Leonie. "Miałem obawy"

< Przejdź na wp.pl