Siatkarska I liga dla Poznania?

Magdalena Gajek

AZS UAM Poznań niespodziewanie pokonał 3:1 Krispol Wrześnię w finale grupy 1. Akademicy przegrali tylko jeden mecz na parkiecie rywala i awansowali do Turnieju Mistrzów II Ligi Mężczyzn. Czy w mieście, w którym rządzi Lech, siatkówka może przyciągnąć kibiców?

Krispol był faworytem, co pokazała runda zasadnicza. Przegrał tylko jeden mecz, ale żeby zostać mistrzem grupy trzeba wygrywać te najważniejsze spotkania w play-offach - mówi Krystian Pachliński zawodnik AZS UAM Poznań. - To była bardzo nerwowa rywalizacja, dlatego czasami widowisko nie stało na najwyższym poziomie. Wydaje mi się, że to my lepiej znieśliśmy tę wojnę psychologiczną, popełniliśmy mniej błędów i zasłużenie wygraliśmy - podsumowuje finał Pachliński.

Do I ligi awansują dwie ekipy, które w Turnieju Mistrzów zajmą pierwsze i drugie miejsce. Akademicy jako pierwsi zakończyli rywalizację w swojej grupie, więc nie znają jeszcze rywali. - Wydaje mi się, że dołączą do nas Czarni Radom, Kęczanin Kęty i AKS Rzeszów. O Czarnych i Krispolu mówiło się jako o potencjalnych faworytach do awansu. Zamiast tych drugich jesteśmy my, ale nie czujemy się pewniakami. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że raczej będziemy czarnym koniem turnieju - zdradza swoje typy Pachliński.

AZS UAM Poznań od lat, obok Krispolu Wrześni i Colmana Kalisz, znajduje się w czubku II-ligowej tabeli. Co roku również Akademicy starają się awansować na zaplecze ekstraklasy. Tym razem szansa jest bardzo realna. - Nie ma mowy o żadnej presji. My nic nie musimy, tylko możemy. Cele na ten sezon zostały już w 100 proc. zrealizowane, ale nie spoczywamy na laurach. W Turnieju Mistrzów chcemy zająć premiowane awansem miejsce bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć.

Camper Wyszków, który występuje w grupie 3 został wyeliminowany w półfinale przez Pronar Hajnówkę. Zespół najprawdopodobniej zagra jednak w I lidze, ponieważ może wykupić miejsce od borykającego się z problemami finansowymi GTPS Gorzów. - My takich kroków na pewno nie podejmiemy. Jeśli mamy się znaleźć na zapleczu ekstraklasy, to tylko i wyłącznie drogą sportową - zapewnia zawodnik AZS UAM Poznań.

Czy siatkówka ma szansę rozwijać się w miejscowości, gdzie rządzi piłkarski Lech Poznań? - Jeśli nie jesteś w najwyższej klasie rozgrywkowej, to w takim mieście trudno się przebić. Warunki do stworzenia pierwszoligowej drużyny są, tylko wszystko rozbija się o pieniądze. Potrzebny byłby pewny sponsor, aby nie podzielić losu Wandy Kraków, która awansowała, zaraz spadła i może zniknąć z siatkarskiej mapy Polski.

Akademicy trenują w nowoczesnej, uniwersyteckiej hali sportowej, ale na mecze nie przychodzi zbyt wielu kibiców. - Cieszy ta garstka najwierniejszych fanów, czyli naszych najbliższych, którzy często w tych najważniejszych meczach byli na trybunach i nas wpierali - kończy Pachliński.

< Przejdź na wp.pl