Mateusz Mika: Każdy zespół ma równe szanse
Przyjmujący gdańszczan nie zaliczył w piątek występu na miarę jego możliwości. W przyjęciu miał sporo problemów, a jego skuteczność w ataku również nie była imponująca.
Lotos Trefl Gdańsk zapisał na swoim koncie drugie zwycięstwo pewnie pokonując w trzech setach ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Polski przyjmujący, który powrócił do nadmorskiego klubu po roku spędzonym we Francji nie imponował formą w tym spotkaniu. W drugiej kolejce ligowych rozgrywek atakował na poziomie 38 procent, a w odbiorze zagrywki nie był pewnym punktem swojej drużyny. - Zmęczenie po mistrzostwach świata już powoli przechodzi i teraz jest tylko przemęczenie po klubowych treningach i ligowych meczach. Muszę się jeszcze trochę zregenerować i mam nadzieję, że z dnia na dzień moja gra będzie lepiej wyglądała. Rozgrywki co prawda dopiero się zaczęły, ale czeka nas dość intensywny okres. Są to problemy z jakimi zmagają się wszystkie zespoły, więc każdy ma równe szanse na to, by zwyciężyć - oznajmił po wygranej Mateusz Mika.
Reprezentant Polski i Sebastian Schwarz później dołączyli do żółto-czarnych z powodu mundialu. W ich ruchach na boisku widać jeszcze niepewność zwłaszcza jeśli chodzi o przyjęcie zagrywki. - Nie zostajemy dłużej po treningach tylko po to, żeby się zgrywać, ale na pewno jak na ten moment sezonu i przygotowań z naszą grą jest całkiem dobrze, chociaż może być lepiej. Mam na myśli głównie porozumiewanie się w przyjęciu, kiedy stoimy w jednej linii z Sebastianem, czy też o współpracę z Marco, naszym rozgrywającym, ale to zawsze są rzeczy, które wymagają czasu i nie da się tego poprawić w ciągu kilku dni - wyjaśnił złoty medalista mistrzostw świata.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.