Anna Kaczmar: Czasu nigdy za wiele
Atomówki nie straciły seta w starciu z rzeszowskim beniaminkiem. Bardzo duży wkład w zwycięstwo sopockiej ekipy miały zmienniczki: Anna Kaczmar oraz Maja Tokarska.
PGE Atom Trefl Sopot rozpoczął środowy pojedynek dość nerwowo, co pozwoliło rywalkom z Developresu SkyRes Rzeszów na objęcie prowadzenia 12:6. W drugiej części inauguracyjnego seta gra Atomówek zaczęła powracać na właściwe tory i to brązowe medalistki przechyliły na swoją korzyść zaciętą końcówkę pierwszej odsłony. W kolejnych partiach sopocianki nie pozwalały sobie na większe przestoje w grze i wygrały 3:0. - Bardzo się cieszymy z takiego przebiegu spotkania. Pomimo problemów na początku spotkania, dość szybko złapałyśmy właściwy rytm i wszystko udało na się zakończyć w trzech odsłonach - powiedziała tuż po meczu zawodniczka PGE Atomu Trefla Sopot, Anna Kaczmar.
Do tryumfu Atomówek w znacznej mierze przyczyniła się znakomita postawa rezerwowych. Desygnowanie na boisko środkowej Mai Tokarskiej oraz rozgrywającej Anny Kaczmar okazało się strzałem w dziesiątkę.
- Żeby ocenić swoją postawę to muszę najpierw obejrzeć wideo z tego spotkania (śmiech). Cieszę się, że otrzymałam szansę występu przeciwko rzeszowiankom. Rozpoczynanie meczu w kwadracie dla rezerwowych ma dwie strony. Wiadomo, że organizm się wychładza i mogą tuż po wejściu na boisku pojawić się drobne problemy. Z drugiej strony, obserwacja poczynań koleżanek pozwala mi na szybką analizę i wprowadzenie pewnych zmian w grze zespołu. To jest najlepsza droga do wykonania pozytywnej zmiany - powiedziała o swoim występie rozgrywająca.