LM: Żółto-czarni z awansem - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Cucine Lube Banca Marche Treia

Dominika Pawlik

PGE Skra Bełchatów pokonała w czterech setach Cucine Lube Banca Marche Treia i awansowała do 1/3 Ligi Mistrzów. O Final Four mistrzowie Polski zagrają z kolejnym włoskim zespołem.

Po raz pierwszy w tym sezonie PGE Skra Bełchatów miała okazję zagrać w Atlas Arenie w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Włodarze klubu uznali, że mecze fazy grupowej odbędą się w Hali Energia. Organizatorzy poinformowali, że wszystkie bilety zostały wyprzedane i spodziewano się kompletu publiczności.

Do awansu do kolejnej fazy bełchatowianie potrzebowali dwóch setów. Spotkanie udanie rozpoczął Facundo Conte, kończąc efektownie kolejne akcje. Siatkarze Cucine Lube Banca Marche Treia szybko jednak weszli w mecz i walka się wyrównała. Tuż przed pierwszą regulaminową przerwą goście odskoczyli (6:8). W obu ekipach dobrze pracowali środkowi, ale i padało wiele błędów w polu zagrywki. Dwukrotnie został zablokowany Bartosz Kurek, były zawodnik mistrzów Polski. Ostatecznie jednak przyjmujący był najskuteczniejszym siatkarzem w tej partii w swoim zespole.

Końcówka premierowej odsłony była bardzo zacięta. Zepsuta zagrywka Simone Parodiego doprowadziła do setbola dla gospodarzy. Kurek wybronił go atakiem po ostrym skosie, ale po chwili kolejną okazję mieli bełchatowianie. Asem serwisowym, jedynym w drużynie, popisał się Nicolas Marechal.

Wydawało się, że może powtórzyć się scenariusz z Włoch, gdzie PGE Skra po pierwszym wyrównanym secie, w dwóch kolejnych całkowicie zdominowała przeciwników. Podopieczni Alberto Giuliani wrzucili jednak wyższy bieg, a nie do zatrzymania był Giulio Sabbi. Świetna gra przyjezdnych przełożyła się na wynik. Miguel Falasca do gry oddelegował Michała Winiarskiego, ale na niewiele się to zdało. Set padł łupem Lube do 19. W końcówce z dobrej strony pokazał się jeszcze Wojciech Włodarczyk, dzięki jego zagrywce bełchatowianie obronili dwa setbole.  

Udanym atakiem trzecią odsłonę rozpoczął Mariusz Wlazły. Po błędach Parodiego zrobiło się 5:2, szybko zareagował szkoleniowiec, wprowadzając Jiriego Kovara. Włosi szybko odrobili straty, a PGE Skra zaczęła się mylić. Publiczność wzmocniła doping, niesieni znakomitą atmosferą zawodnicy, znów wrócili do swojej gry, która pozwoliła im na zwycięstwo w Italii. Bełchatowianie odskoczyli w końcówce za sprawą świetnej zagrywki swojego kapitana. Potężny atak Srecko Lisinaca doprowadził do piłek setowych. Włosi jeszcze się bronili, ale trzecią okazję wykorzystał Conte.

Bełchatowianie awansowali do najlepszej szóstki Ligi Mistrzów, gdzie zmierzą się z Sir Safety Perugia. Mistrzowie Polski dołączyli tym samym do Asseco Resovii Rzeszów, która w środę zapewniła sobie udział w kolejnej fazie.

Kolejne sety nie miały już większego znaczenia. Z parkietu zszedł Bartosz Kurek, a w ekipie żółto-czarnych Mariusz Wlazły, Nicolas Uriarte, Karol Kłos i po kilku piłkach także Ferdinand Tille. Zmiennicy radzili sobie bardzo dobrze, od początku prowadząc grę i udowadniając po raz kolejny, że są równie mocni, co pozostała część składu. Mecz zakończył atak Marechala po prostej.

PGE Skra Bełchatów - Cucine Lube Banca Marche Treia 3:1 (26:24, 19:25, 25:22, 25:21)

PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Kłos, Lisinac, Conte, Marechal, Tille (libero) oraz Brdjović, Winiarski, Włodarczyk, Wrona, Piechocki (libero)

Lube: Parodi, Stanković, Sabbi, Kurek, Baranowicz, Podrascanin, Henno (libero) oraz Fei, Monopoli, Paparoni (libero), Kovar

< Przejdź na wp.pl