Rzeszowianie w trudnej sytuacji po porażce w Radomiu. "Kolejny mecz przegrywamy po tie-breaku"
Trwa słabsza seria Asseco Resovii Rzeszów. Podopieczni Andrzeja Kowala przegrali czwarte spotkanie z rzędu. Tym razem po tie-breku musieli uznać wyższość Cerrad Czarnych Radom.
Pojedynek na szczycie 9. kolejki PlusLigi dostarczył wielu emocji. W premierowej odsłonie Asseco Resovia Rzeszów miała przewagę, ale Cerrad Czarni Radom zdołali odrobić straty i wygrać końcówkę, graną na przewagi. W dwóch kolejnych setach górą byli podopieczni Andrzeja Kowala i niewiele brakowało, a zdobyliby komplet punktów.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Wojskowych. Kolejny więc raz znalazł potwierdzenie fakt, że przyjezdnym drużynom bardzo trudno się gra w Hali MOSiR-u w Radomiu. - Czarni zagrali bardzo dobre spotkanie, wiedzieliśmy, że Radom jest niezwykle ciężkim terenem. Spodziewaliśmy się więc tego, że nie będzie się grało łatwo. Walczyliśmy na tyle, ile mieliśmy sił - podkreślił Olieg Achrem.
Gracze z Podkarpacia mieli już nawet piłkę meczową w górze, dlatego porażka we wtorkowym spotkaniu jest tym bardziej bolesna. - Szkoda czwartego seta, w którym mieliśmy przecież piłkę meczową, ale taki jest sport - skomentował kapitan Pasów. Doprowadzenie do piątego seta przez Cerrad Czarnych wybiło z rytmu aktualnych mistrzów Polski. - Na początku tie-breaka Czarni odskoczyli na kilka punktów i nie daliśmy rady ich dogonić - dodał.
Zdaniem Andrzeja Kowala pojedynek stał na wysokim poziomie. - Radomianie zagrali naprawdę dobry mecz, szczególnie w zagrywce. Myślę, że to okazało się kluczowe. My robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. To nie było złe spotkanie, może w tych kluczowych momentach trochę zawodziliśmy. Ale na przekroju całego meczu graliśmy na poziomie, na jaki nas obecnie stać - przyznał szkoleniowiec Asseco Resovii.