WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Benjamin Toniutti: Musimy przepracować najbliższy miesiąc jak najlepiej

Wiktor Gumiński

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zapewniła sobie udział w finale PlusLigi po wygranej 3:0 nad Łuczniczką Bydgoszcz w 23. kolejce. Tym samym kędzierzynianie mają teraz miesiąc na jak najlepsze przygotowanie się do rywalizacji o złoty medal.

Podopieczni Ferdinando De Giorgiego są zdecydowanie najrówniej grającym zespołem w obecnym sezonie. W 23 spotkaniach zdobyli 60 na 69 możliwych punktów, przegrywając zaledwie trzykrotnie. W starciu z Łuczniczką po raz szesnasty zwyciężyli bez straty seta. 

Już przed rozpoczęciem batalii z bydgoszczanami było jasne, że ZAKSA jest jej zdecydowanym faworytem. Zgodnie z oczekiwaniami, zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla zdominowali rywala we wszystkich elementach i odnieśli zwycięstwo po zaledwie 84 minutach gry. 

Mimo to sobotnia wygrana smakowała inaczej niż poprzednie, ponieważ zagwarantowała kędzierzynianom nie tylko co najmniej srebrny medal ligowych rozgrywek.

- To był piękny wieczór. Są dwa typy zwycięstw: ważne dla drużyny i dla całego klubu. Wygraną nad Łuczniczką należy zaliczyć do tej drugiej kategorii. Po pierwsze, zakwalifikowaliśmy się do finału. Po drugie, ZAKSA w kolejnym sezonie powraca do gry w Lidze Mistrzów. Ponadto, co też jest ważnym aspektem, mamy teraz miesiąc na przygotowanie się do finału. Musimy wykorzystać ten czas jak najlepiej - skomentował Benjamin Toniutti.

Rywalami zespołu z Opolszczyzny w ostatnich trzech meczach fazy zasadniczej będą kolejno AZS Częstochowa (31 marca, wyjazd), Cuprum Lubin (6 kwietnia, wyjazd) i Indykpol AZS Olsztyn (9 kwietnia, dom).

< Przejdź na wp.pl