WP SportoweFakty / Trefl Gdańsk

MKS Będzin - Lotos Trefl Gdańsk: falowanie i spadanie. Stalowe nerwy gdańszczan

Olga Krzysztofik

W meczu 2. kolejki PlusLigi MKS Będzin podejmował Lotos Trefl Gdańsk. Spotkanie było zacięte, a zwycięzcę wyłonił tie-break. Ostatecznie po emocjonującej walce dwa punkty zgarnęli siatkarze z Gdańska.

W składzie będzińskiej drużyny zaszło wiele zmian, wystarczy wspomnieć, że w porównaniu z poprzednim sezonem w zespole pozostało tylko trzech zawodników, a dołączyło aż dwunastu. Jednak trener Stelio DeRocco z taką ekipą ma zapewnić najlepszy sezon w historii MKS-u.

Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gdańszczan. Wprawdzie wygrali oni premierową partię różnicą trzech punktów, ale na boisku gra była zacięta. Na pierwszy plan wysunęła się zagrywka, obie drużyny ryzykowały serwisem, co im się opłacało. W ostatecznym rozrachunku decydujący był atak, a w tym elemencie bardziej skuteczni byli podopieczni Andrei Anastasiego.

Początek drugiej odsłony to prawdziwy popis Rafaela Rodriguesa Araujo. Czego się nie dotknął, zamieniał w punkt. W pojedynkę dał MKS-owi prowadzenie 8:3. Choć będzinianom zdarzyło się kilka pomyłek, to nie zwolnili tempa. Napędzali się udanymi akcjami, cały czas utrzymywali przewagę.

Siatkarze Lotosu Trefla mieli szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę, ale w końcówce zawiódł ich atak. Lepiej radzili sobie gospodarze, którzy nie zaprzepaścili takiej szansy, doprowadzając do remisu 1:1.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć" 

Dziesięciominutowa przerwa zdeprymowała będzinian, którzy zaliczyli fatalny powrót na boisko. Przy stanie 6:12 Stelio DeRocco był zmuszony wykorzystać już drugi czas, a jego podopieczni wciąż nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom. Gdańszczanie grali swobodnie, ale w końcówce musieli stoczyć zaciętą walkę o zwycięstwo, gospodarze podnieśli się bowiem z kolan.

Swoją skuteczną grę będzinianie kontynuowali w czwartym secie, w którym szybko narzucili swój styl gry. Lotos Trefl zagrywką rozstrzelał Jakub Peszko (12:5). Ponadto MKS bardzo dobrze spisywał się na siatce, w bloku. Przyjezdni obudzili się z letargu, ale tylko na moment. Duet Łukasz Kozub - Rafael Araujo sprawił, że MKS wrócił na właściwe tory.

Decydujący set rozpoczął się od wyrównanej gry, a liderem Lotosu Trefla był Mateusz Mika. Reprezentant Polski był nie do zatrzymania, dał gdańszczanom prowadzenie, którego ci pomimo naporu rywali nie wypuścili już z rąk. Ostatecznie 3:2 wygrali przyjezdni.

MKS Będzin - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (22:25, 25:17, 20:25, 25:20, 13:15)

MKS Będzin: Seif, Araujo, Ratajczak, Rejno, Waliński, Roberts, Potera (libero) oraz Kozub, Piotrowski, Peszko

Lotos Trefl Gdańsk: Masny, Schulz, Gawryszewski, Paszycki, Mika, Pietruczuk, Gacek (libero), oraz Stępień, Jakubiszak, Romać

Sędziowie: Paweł Ignatowicz (pierwszy) oraz Katarzyna Sokół (drugi).

MVP: Mateusz Mika (Lotos Trefl Gdańsk)

< Przejdź na wp.pl