WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Łukasz Kadziewicz

Łukasz Kadziewicz: Branie odpowiedzialności za niepowodzenia to forma profesjonalizmu

Dominika Pawlik

Reprezentacja Polski przegrała w barażu ME 2017 ze Słowenią i nie zakończyła sezonu sukcesem. Łukaszowi Kadziewiczowi, byłemu kadrowiczowi, zabrakło tego, by ktoś wziął odpowiedzialność za ten wynik.

Po porażce ze Słowenią trener Ferdinando De Giorgi zaskoczył wszystkich, nie biorąc na siebie winy za porażkę, ale i oczekując... podziękowań. - Powinno się podziękować sztabowi i zawodnikom za ciężką pracę, jaką wykonali. Dali z siebie wszystko - zapewnił szkoleniowiec. W strefie mieszanej żartował, z uśmiechem odpowiadał na kolejne pytania. Gdyby ktoś nie znał wyniku meczu, mógłby odnieść wrażenie, że reprezentacja Polski wygrała.

Krytycznie do tego podszedł Łukasz Kadziewicz, oceniając to, co stało się w ME 2017 na antenie Polsatu Sport w programie "Polska 2017". - Przykry był moment, kiedy zawodnik reprezentacji mówił, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Wyszedł Fabian Drzyzga i powiedział: "jestem z siebie zadowolony, zagrałem dobry mecz", po porażce 0:3 ze Słowenią. Potem wyszedł trener i przyznał, że on nie popełnił błędu - zrelacjonował były siatkarz. 

- Przez pryzmat swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jeżeli grałem dobrze, to wypinałem dumnie pierś po medale. Jeżeli przegrywałem, zajmowałem 11. miejsce na mistrzostwach Europy, to wychodziłem i brałem odpowiedzialność na siebie. To też jest forma profesjonalizmu - podkreślił Kadziewicz. 

Szkoleniowiec we wrześniu spotka się z władzami PZPS, przedstawi raport i wtedy też zostaną podjęte decyzje dotyczące jego przyszłości.

ZOBACZ WIDEO Załamany Krzysztof Zimnoch po walce w Radomiu. "Nie poddam się"
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl