Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

MŚ 2018. Eksperci rozwiewają wątpliwości: siatkarze nie dorównają popularnością piłkarzom

Szymon Mierzyński

Mimo ogromnego sukcesu, polscy siatkarze nie mają szans na zarabianie fortuny w reklamach. Eksperci podkreślają, że popularność tej dyscypliny jest nieporównywalna z piłką nożną.

Tuż po tym jak zespół Vitala Heynena wygrał w finale mistrzostw świata z Brazylią (3:0), część kibiców wzięła pod lupę zarobki kadrowiczów i zaczęła wytykać piłkarzom, że ci inkasują znacznie więcej, choć nie osiągają zbyt wiele.

- Oczywiście można zagłębiać się w dyskusje o tym, czy to jest sprawiedliwe, ale warunki i tak dyktuje rynek. Piłka nożna jest i będzie najpopularniejszym sportem w Polsce, podobnie jak w większości państw na świecie. Kibice licznie śledzą mecze nie tylko przy okazji dużych imprez międzynarodowych, ale też rozgrywki ligowe czy ligi zagraniczne - tłumaczy na łamach portalu wirtualnemedia.pl Aleksandra Marciniak, head of Havas Sports&Entertainment.

Nawet tytuł mistrza świata nie sprawi, że siatkarze zaczną inkasować ogromne sumy za udział w reklamach. - To piłkarze są bohaterami masowej wyobraźni, ich życie zawodowe, prywatne i rodzinne jest tematem codziennych rozmów kibiców - dodała Marciniak.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Tłumy kibiców przywitały polskich siatkarzy na lotnisku. Zobacz nagranie 

Podopieczni Vitala Heynena mogą zwiększyć swoją wartość marketingową, jednak tylko na chwilę, tymczasem w futbolu tego problemu nie ma.

- Pieniądze idą za widzem. Marketerzy inwestują tam gdzie są największe oglądalności i frekwencje. Co ważne - gwarantujące powtarzalność. Gdyby siatkówka czy lekkoatletyka były w stanie osiągać w sposób cykliczny takie parametry jak piłka nożna, to pieniądze szłyby właśnie tam - podkreśla Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.

Zdaniem eksperta dla popularności niewiele robią również sami działacze. - Mistrzostwa pełne były absurdów nadszarpujących wizerunek dyscypliny na arenie międzynarodowej. Dziwaczny, zagmatwany system rywalizacji, dziwne losowanie zespołów, zmiany przepisów w trakcie turnieju. Na koniec absurdalna ceremonia medalowa. Bez hymnu, podium, bez odpowiedniej oprawy i stopniowania napięcia.

9,2 mln widzów - tyle oglądało w telewizji finał Polska - Brazylia, co w opinii Kity też jest symptomatyczne. - Gdyby to piłkarze grali w półfinale wielkiej imprezy, o finale nawet nie wspominając, oglądalność szacowałbym na ok. 25 mln telewidzów. To różnica światów - oznajmił.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl