Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: siatkarki Chemika Police

Sobota w LSK: powrót Chemika Police i Piotra Mateli

Sebastian Szczytkowski

Pojedynek lidera Chemika Police z czwartym w tabeli Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz to jedyny zaplanowany na sobotę w Lidze Siatkówki Kobiet.

Od czasu przeprowadzki ze Szczecina do Polic siatkarki Chemika tylko raz miały 20-dniową przerwę między meczami we własnej hali. Mistrzynie Polski wracają do domu po odczuwalnej nieobecności i od razu czeka je teoretycznie najtrudniejsze spotkanie w rundzie rewanżowej. Z pozostałymi klubami z czołówki Ligi Siatkówki Kobiet, czyli z Developresem SkyRes Rzeszów, ŁKS-em Commercecon Łódź i Grotem Budowlanymi Łódź zmierzą się na wyjeździe.
Chemik chciałby przed tymi wyzwaniami mieć komfortową sytuację w tabeli i prostą drogę do półfinału. Przed pojedynkiem z bydgoszczankami lider ma pięć punktów więcej niż drugi ŁKS. Jego bilans to 11 zwycięstw i jedna porażka. Wywalczył 34 z możliwych 36 punktów. W Lidze Siatkówki Kobiet spisuje się bez zarzutu i chce iść za ciosem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: popisy Bielika. "Nie próbujcie tego w domu"
 
Policzanki rozpoczęły rundę rewanżową od zwycięstwa 3:1 z DPD Legionovią Legionowo. Po raz drugi w sezonie w konfrontacji z klubem z Mazowsza rządziła Chiaka Ogbogu. Spośród obecnych policzanek właśnie środkowa zdobywa najwięcej punktów. Na jej koncie jest 129 "oczek", a to 15 więcej niż wywalczyła najlepsza skrzydłowa Chemika, Bianka Busa. Mistrz Polski pokonał Legionovię po raz 17. z rzędu. W sobotę stanie natomiast przed szansą odniesienia 12. z kolei zwycięstwa z Pałacem.

Bydgoszczanki teoretycznie właśnie teraz są najsilniejsze od lat. W tabeli awansowały na czwarte miejsce dzięki ostatniej wygranej 3:1 z ŁKS-em. Była to ósma wiktoria Pałacanek, a to już tyle samo ile odniosły w całym poprzednim sezonie zasadniczym. Potrzebowały 12 meczów na wyrównanie ubiegłorocznego osiągnięcia z 26 kolejek.

- Prezentowaliśmy się w meczu z ŁKS-em bardzo dobrze. Dla nas najważniejsze jest to, że nawet grając z medalistami, nie możemy schodzić z parkietu ze zwieszonymi głowami. Musimy mieć świadomość, że jeżeli przegramy, to po walce - mówi Piotr Matela, trener Banku Pocztowego Pałacu.

Matela przeprowadził się do Bydgoszczy z Polic. W Chemiku był asystentem najpierw Jakuba Głuszaka, a następnie Marcello Abbondanzy. Był też pierwszym szkoleniowcem, ale tymczasowo, w oczekiwaniu na przekazanie obowiązków Włochowi. Trudno tę krótką kadencję oceniać. Była naznaczona kontuzjami i chaosem organizacyjnym. Statystycznie Matela odniósł trzy zwycięstwa, a nawet jedyna porażka 1:3 w hali Dynama Kazań wstydu jego drużynie nie przyniosła. W Rosji podjęła walkę i gdyby nie karygodny przestój, wygrałaby również drugiego seta. W ostatnim spotkaniu pod wodzą Mateli z Vizurą Ruma trener nie miał żadnej zmienniczki i to było najlepsze podsumowanie pechowego dla Chemika okresu pod wodzą Mateli.

W rundzie jesiennej szkoleniowcowi Pałacu nie udało się znaleźć sposobu na były klub. Jego drużyna przegrała 0:3 z Chemikiem we własnej hali. Okazje do rewanżu będą przynajmniej dwie. W środę okazało się, że oba kluby zmierzą się także w ćwierćfinale Pucharu Polski. W sobotę rozpocznie się więc nietypowy dwumecz.

Sobota w Lidze Siatkówki Kobiet:

Chemik Police - Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz / sob. 12.01.2019 godz. 18.00

Tabela Terminarz

< Przejdź na wp.pl