Materiały prasowe / volleyballcasalmaggiore / Katarzyna Skorupa w barwach Epiu Pomi Casalmaggiore

Katarzyna Skorupa po coming-oucie: To przykre, że czasami lepiej wybrać milczenie

Dominika Pawlik

Kilkanaście dni temu Katarzyna Skorupa wyjawiła, że jest lesbijką, co poruszyło środowisko. - Nie robiłam z tego tajemnicy. To dla mnie coś normalnego - zapewniła.

Po wywiadzie, który ukazał się w tygodniku "Wprost", Katarzyna Skorupa dostała mnóstwo wyrazów wsparcia. Jak wyjawiła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", odzywały się do niej inne koleżanki-lesbijki, ciesząc się, że ktoś o tym w końcu powiedział głośno. 

Siatkarka Pomi Casalmaggiore nie uważa, że jej wyznanie coś zmieni w kwestii dyskusji o orientacji seksualnej w sporcie. - Chciałabym, żeby tak było, ale według mnie sprawa zostanie zamieciona pod dywan i nikt nie będzie o tym dalej mówił. To przykre - podkreśliła rozgrywająca. 

Czytaj też: 
-> Liga Mistrzów. Bomba Leona, obrona Ngapetha i blok Zenitu - to była akcja sezonu
-> Wielki błąd sędziów w Lidze Mistrzyń. Nie pomogła im nawet wideoweryfikacja

Nie musi to wcale oznaczać, że dojdzie do kolejnych coming-outów w środowisku. -Realia się nie zmienią. W pełni je rozumiem i nie będą nikogo krytykować za to, że siedzi cicho nie mówią o tym kim jest. To indywidualna sprawa każdego, choć przykre że czasem lepiej wybrać milczenie. Wiele z nich nie zdecydowałoby się powiedzieć o swojej orientacji, bo mają za dużo do stracenia - wyjawiła Skorupa. - Nie mogę powiedzieć, że zrzuciłam z siebie jakiś balast, bo nigdy nie ukrywałam swojej orientacji, nie robiłam z tego tajemnicy. To dla mnie coś normalnego - dodała. 

Katarzyna Skorupa zaprzeczyła temu, jakoby miałaby nie grać w biało-czerwonych barwach właśnie ze względu na swoją orientację. - Mój brak w kadrze związany jest z tym, że odmówiłam reprezentacji i dlatego nie gram. Nie szukajmy dziury w całym - zapewniła. - Ostatnim który próbował był obecny selekcjoner Jacek Nawrocki, ale dla mnie kadra to rozdział zamknięty - dodała.

Tymczasem w reprezentacji nie jest tak dobrze, jak było na początku XX wieku, choć powoli wszystko idzie do przodu.

Liderką kadry jest rozgrywająca Joanna Wołosz, a na tej pozycji w ostatnim czasie powoływane były Julia Nowicka i Marlena Pleśnierowicz. - W Polsce mamy prawie 40 mln ludzi, ale my nie zrobiliśmy nic by stworzyć tyle zawodniczek, ile powinniśmy. Ktoś powie, że przecież są szkoły, a ja spytam: kto i jak szkoli te młode dziewczyny? Ja na przykład nie widzę następczyni Asi Wołosz. Taka zawodniczka powinna mieć talent, odpowiednie warunki fizyczne i wyszkolenie techniczne. Ja takiej nie znam, bo gdyby była, to pewnie bym o niej usłyszała - zakończyła Skorupa.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Legia podniesie się po zwolnieniu Sa Pinto? "Jeden mecz może wszystko zmienić"
 

< Przejdź na wp.pl