O tym, że dla Earvina Ngapetha nie ma piłek nie do wyjęcia za wszelką cenę, wie już każdy. Francuz nie raz pokazywał, że kosztem bandy, czyjegoś sprzętu czy nawet lądowania na innych ludziach, jest w stanie rzucić się do obrony.
Nikt nie był więc zdziwiony, kiedy po źle przyjętej bombie Wilfredo Leona w polu zagrywki, pognał za piłką. Odbił ją w momencie wskakiwania na bandy, więc wymiana trwała, ale siatkarz zsunął się, niszcząc komputer statystyków Sir Siccoma Colussi Perugia, a co gorsza dla siebie, nadziewając się biodrem na bandę ledową, która jest bardzo twarda i ciężka.
Czytaj też:
-> Michał Winiarski po porażce PGE Skry Bełchatów w LM: Powinniśmy grać cały mecz tak jak w trzecim secie
-> Liga Mistrzów: Cucine Lube Civitanova rozbiło PGE Skrę Bełchatów
Akcja toczyła się jednak dalej. Zenit nie zdołał wyprowadzić punktowego ataku, a włoska drużyna nie wykorzystała okazji, Aleksiej Samojlenko zatrzymał blokiem Fabio Ricciego. Siatkarze Zenita nie powstrzymywali radości po tak widowiskowo wygranej akcji, ale widać było, że Ngapeth odczuwał bolesne skutki starcia z bandą, bo kulił się z bólu.
Ostatecznie rosyjski gigant pokonał rywali w tie-breaku, ale nie ma jeszcze zapewnionego awansu do finału. Rewanż odbędzie się 10 kwietnia w Kazaniu.
БУУУУУУУУМ
— Зенит-Казань⚡️ (@volleyzenit) April 3, 2019
Крутейшее спасение @EarvinNgapeth pic.twitter.com/yQ53HfHdTJ
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Odejście Sa Pinto oczyści atmosferę w szatni Legii? "Zniknęła normalność. Tego nie powinien robić żaden trener"