Materiały prasowe / CEV / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: PGE Skra Bełchatów

Liga Mistrzów. Zadanie odhaczone. PGE Skra Bełchatów musi czekać na innych

Dominika Pawlik

PGE Skra Bełchatów spełniła swój obowiązek i pokonała Fenerbahce HDI Stambuł (3:1). Teraz pozostaje oczekiwanie, czy cztery zwycięstwa i dwie porażki wystarczą do awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

PGE Skra Bełchatów do samego końca turnieju organizowanego w Hali Energia miała o co grać, przeciwnie do Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która w środę przypieczętowała swój awans z pierwszego miejsca do ćwierćfinału.

Choć bełchatowianie również zapewnili sobie drugą pozycję, w kontekście gry w kolejnej fazie, liczą się punkty oraz zwycięstwa. Później już nic nie będzie zależało od nich, będą czekać na rezultaty w innych grupach, które będą rywalizować w dwóch kolejnych tygodniach. 

Turcy zaczęli bardzo mocno, ale dokładnie tak samo było w starciu z kędzierzynianami, a im dłużej trwał mecz, tym słabiej się prezentowali. Sytuacja bełchatowian była bardzo podobna, jeśli chodzi o sam wynik. Brakowało im siły ognia w ataku. Mieli okazję na odwrócenie losów seta, ale w końcówce Metin Toy pokazał klasę i przybysze ze Stambułu zapisali premierową odsłonę na swoje konto. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!
 

Po zmianie stron PGE Skra uruchomiła zagrywkę. Seria Mateusza Bieńka dała impuls polskiej ekipie na wrzucenie wyższego biegu. Rozegrali się Dusan Petković i Taylor Sander, a Grzegorz Łomacz dobrze uruchamiał w odpowiednich momentach środek. Zza band dopingowali głośno statystyk Robert Kaźmierczak i trener od przygotowania fizycznego Maciej Michalik, co tylko zmotywowało ich zawodników na zagrywce.

PGE Skra pewnie wygrała seta do 20, a po zmianie stron kontynuowała dobrą i pewną grę. Fenerbahce, podobnie jak dzień wcześniej, niemal całkowicie zgasło. Nawet pojedyncze akcje nie nakręcały ich na tyle, by utrzymać wyższe tempo. Tymczasem bełchatowianie po prostu bawili się grą. 

Podopieczni Erkana Togana mieli jeszcze jeden zryw na początku czwartego seta. Zespół Michała Gogola szybko go ugasił. Wystarczyło odskoczenie na kilka punktów i utrzymanie tej przewagi do końca, co być może w przypadku bełchatowian w tym sezonie tak oczywiste nie jest. Spotkanie zakończył solidnym atakiem z prawego skrzydła Dusan Petković.

Fenerbahce HDI Stambuł - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:22, 20:25, 18:25, 20:25)

Fenerbahce: Kiyak, Vigrass, Hoag, Batur, Toy, Hidalgo Oliva, Yesilbudak (libero) oraz Peksen, Nwachukwu

PGE Skra: Sander, Kłos, Ebadipour, Petković, Łomacz, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Mitić

Tabela grupy A:

Liga Mistrzów 2020/2021, grupa A

# Drużyna M Pkt Sety Małe punkty
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 6 17 18:3 501:405
2 PGE Skra Bełchatów 6 13 14:9 524:480
3 Fenerbahce HDI Stambuł 6 5 8:14 458:499
4 Lindemans Aalst 6 1 4:18 416:515

 

Czytaj też:
Wielki gest Michała Kubiaka. "Podwoję wylicytowaną kwotę i przekażę ją na WOŚP"
Liga Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dała lekcję Turkom i ma awans

< Przejdź na wp.pl