WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Riccardo Marchesi

TAURON Liga. Trener E.Leclerc Moya Radomki zdejmuje presję ze swoich podopiecznych. "To Legionovia ją ma, nie my"

Piotr Dobrowolski

Do drugiego meczu ćwierćfinałowego TAURON Ligi E.Leclerc Moya Radomka podejdzie z "nożem na gardle". W pierwszym starciu przegrała z DPD IŁCapital Legionovią 1:3. - Wciąż musimy wygrać dwa razy - Riccardo Marchesi zdejmuje presję z podopiecznych.

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym TAURON Ligi doszło do niespodzianki - DPD IŁCapital Legionovia Legionowo pokonała 3:1 na wyjeździe E.Leclerc Moya Radomkę Radom i prowadzi w rywalizacji do dwóch zwycięstw. W Hali MOSiR-u druga drużyna po rundzie zasadniczej rozstrzygnęła na swoją korzyść premierową odsłonę.

Niewiele zabrakło w pierwszym starciu

Przy stanie 10:15 w drugiej partii podopieczne Riccardo Marchesiego "stanęły", tracąc aż dziewięć punktów z rzędu! - W drugim secie przestaliśmy grać. Mieliśmy przewagę, ale zablokowaliśmy się - przyznał trener Radomki. - Legionovia zagrała bardzo dobrą siatkówkę. Myślę jednak, że kluczem był nie tylko drugi set - podkreślił Włoch.

- Premierową odsłonę zaczęliśmy skoncentrowani, drugą również, potem Legionovia znalazła sposób na nas, a my chyba za długo czekaliśmy. Trzeci i czwarty set były podobne, było bardzo blisko. Czegoś nam jednak zabrakło - kontynuował Marchesi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy 

Kilka elementów do poprawy przed rewanżem

Zdaniem szkoleniowca, na porażkę jego podopiecznych złożyło się wiele czynników. - Trudno grać dobrze w siatkówkę, kiedy przyjmujące mają bardzo niską skuteczność - zaznaczył. Samara Rodrigues de Almeida zanotowała 25 procent w ataku, Julia Twardowska i Renata Biała odpowiednio: 28 i 14 procent.

- Sądzę, że musimy popracować nad zagrywką, która do drugiego seta była dobra, tak jak gra w relacji blok-obrona, a potem mieliśmy z tymi elementami problemy. To nie pozwoliło nam zmniejszyć strat i pokonać Legionovii - dodał trener radomskiego zespołu.

Marchesi zdejmuje presję z zawodniczek

W sobotę o godz. 17:30 zostanie rozegrany drugi mecz w tej parze ćwierćfinałowej. Teraz to DPD IŁCapital Legionovia przejęła rolę faworyta. E.Leclerc Moya Radomka ma "nóż na gardle", ponieważ porażka zamknie drogę do gry o medale, co wciąż jest celem klubu w tym sezonie. - Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, to niewiele zmienia w naszym przypadku, ponieważ żeby zagrać w półfinale, trzeba wygrać dwa mecze - Marchesi zdejmuje presję ze swoich zawodniczek.

- Musimy zwyciężyć teraz dwukrotnie, tak jak przed rozpoczęciem rywalizacji. Nie możemy zacząć meczu z myślą, że możemy przegrać. Zaczniemy z nastawieniem, że musimy wygrać dwa, aby awansować dalej, i tyle. Nie wywierajmy presji. Nie musimy jej mieć przed kolejnym spotkaniem, presję ma teraz Legionovia, nie my - twierdzi włoski trener.

W sobotę w DPD Arenie Legionowo w barwach Radomki zadebiutuje Ana Bjelica, która w środę podpisała kontrakt. Wciąż pod znakiem zapytania stoi natomiast występ kontuzjowanej Katarzyny Skorupy. W przypadku zwycięstwa przyjezdnych, trzecie, decydujące spotkanie zostanie rozegrane w środę w Radomiu.

Czytaj także:
>> PlusLiga. W meczu o 11. miejsce emocji jak na lekarstwo. Cerrad Enea Czarni pokonali Cuprum
>> Tauron Liga. Ani śladu niespodzianki w Kaliszu. Developres SkyRes Rzeszów pierwszym półfinalistą
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl